Przyznawać się kto miał i jak go opanować? Co pomaga zmniejszyć stres?
4 marca 2016 22:10 | ID: 1286902
Pani Doktor powiedziała mi w wywiadzie, że homeopatia jest dobrym sposobem na opanowanie stresu i strachu przed porodem. Jak myślicie, dobra metoda?
Może trzeba by to sprawdzić
15 marca 2016 13:37 | ID: 1290917
Ja porodu się jakoś specjalnie nie bałam - nastawiałam się na pród naturalny (marzył mi się poród w domu, wybrałam Dom Narodzin, choć koniec końców rodziłam w szpitalu). Wyszłam z założenia, że ciało kobiety wie jak rodzić a ból podczas przychodzenia na świat dziecka, nie jest czymś złym - każdy skurcz otwiera nas coraz bardziej. Przed ciążą dużo chodziłam po górach i biegałam - potraktowanie porodu jako maratonu lub zdobywania szczytu rzeczywiście pomaga Bardziej bałam się szpitala, no i teraz, po pierwszym porodzie, bedę sie napewno, przy drugim, bała o zdrowie maluszka. Bo z bólem sobie poradzę Zresztą podczas porodu wywala się tyle różnych hormonów, że jakoś zybko to mija
15 marca 2016 16:09 | ID: 1290947
Ja porodu się jakoś specjalnie nie bałam - nastawiałam się na pród naturalny (marzył mi się poród w domu, wybrałam Dom Narodzin, choć koniec końców rodziłam w szpitalu). Wyszłam z założenia, że ciało kobiety wie jak rodzić a ból podczas przychodzenia na świat dziecka, nie jest czymś złym - każdy skurcz otwiera nas coraz bardziej. Przed ciążą dużo chodziłam po górach i biegałam - potraktowanie porodu jako maratonu lub zdobywania szczytu rzeczywiście pomaga Bardziej bałam się szpitala, no i teraz, po pierwszym porodzie, bedę sie napewno, przy drugim, bała o zdrowie maluszka. Bo z bólem sobie poradzę Zresztą podczas porodu wywala się tyle różnych hormonów, że jakoś zybko to mija
ja sie nie balam bo wiedzialam ze cesarke bede miala
15 marca 2016 16:29 | ID: 1290975
Ja porodu się jakoś specjalnie nie bałam - nastawiałam się na pród naturalny (marzył mi się poród w domu, wybrałam Dom Narodzin, choć koniec końców rodziłam w szpitalu). Wyszłam z założenia, że ciało kobiety wie jak rodzić a ból podczas przychodzenia na świat dziecka, nie jest czymś złym - każdy skurcz otwiera nas coraz bardziej. Przed ciążą dużo chodziłam po górach i biegałam - potraktowanie porodu jako maratonu lub zdobywania szczytu rzeczywiście pomaga Bardziej bałam się szpitala, no i teraz, po pierwszym porodzie, bedę sie napewno, przy drugim, bała o zdrowie maluszka. Bo z bólem sobie poradzę Zresztą podczas porodu wywala się tyle różnych hormonów, że jakoś zybko to mija
świetne nastawienie!
15 marca 2016 16:30 | ID: 1290977
Ja porodu się jakoś specjalnie nie bałam - nastawiałam się na pród naturalny (marzył mi się poród w domu, wybrałam Dom Narodzin, choć koniec końców rodziłam w szpitalu). Wyszłam z założenia, że ciało kobiety wie jak rodzić a ból podczas przychodzenia na świat dziecka, nie jest czymś złym - każdy skurcz otwiera nas coraz bardziej. Przed ciążą dużo chodziłam po górach i biegałam - potraktowanie porodu jako maratonu lub zdobywania szczytu rzeczywiście pomaga Bardziej bałam się szpitala, no i teraz, po pierwszym porodzie, bedę sie napewno, przy drugim, bała o zdrowie maluszka. Bo z bólem sobie poradzę Zresztą podczas porodu wywala się tyle różnych hormonów, że jakoś zybko to mija
świetne nastawienie!
ja przy naturalnym bym sie bardzo bala :P
15 marca 2016 16:56 | ID: 1290997
Ja porodu się jakoś specjalnie nie bałam - nastawiałam się na pród naturalny (marzył mi się poród w domu, wybrałam Dom Narodzin, choć koniec końców rodziłam w szpitalu). Wyszłam z założenia, że ciało kobiety wie jak rodzić a ból podczas przychodzenia na świat dziecka, nie jest czymś złym - każdy skurcz otwiera nas coraz bardziej. Przed ciążą dużo chodziłam po górach i biegałam - potraktowanie porodu jako maratonu lub zdobywania szczytu rzeczywiście pomaga Bardziej bałam się szpitala, no i teraz, po pierwszym porodzie, bedę sie napewno, przy drugim, bała o zdrowie maluszka. Bo z bólem sobie poradzę Zresztą podczas porodu wywala się tyle różnych hormonów, że jakoś zybko to mija
świetne nastawienie!
ja przy naturalnym bym sie bardzo bala :P
ja się nie bałam choc w końcu urodziłąm przez CC. Miałam tą świadomość, że nie ja pierwsza i nie ostatnia i że jak inne dają radę to czemu ja nie mam dać rady!
15 marca 2016 19:03 | ID: 1291019
Ja porodu się jakoś specjalnie nie bałam - nastawiałam się na pród naturalny (marzył mi się poród w domu, wybrałam Dom Narodzin, choć koniec końców rodziłam w szpitalu). Wyszłam z założenia, że ciało kobiety wie jak rodzić a ból podczas przychodzenia na świat dziecka, nie jest czymś złym - każdy skurcz otwiera nas coraz bardziej. Przed ciążą dużo chodziłam po górach i biegałam - potraktowanie porodu jako maratonu lub zdobywania szczytu rzeczywiście pomaga Bardziej bałam się szpitala, no i teraz, po pierwszym porodzie, bedę sie napewno, przy drugim, bała o zdrowie maluszka. Bo z bólem sobie poradzę Zresztą podczas porodu wywala się tyle różnych hormonów, że jakoś zybko to mija
Kondycja to ważna rzecz a i nastawienie pozytywne też dobrze wpływa. Pieknie
15 marca 2016 22:09 | ID: 1291072
Ja jestem przed i się boję, boję się bólu (mam niską granicę bólu) jestem ogólnie panikarą, boję się czy dam radę i jak to wszystko będzie wyglądać. ogólnie rzecz biorąc BOJĘ SIĘ ale jak to położna na szkole rodzenia mówiła: "No musicie urodzić i nic nie poradzicie na to, po prostu musicie urodzić i takie jest życie"
15 marca 2016 22:23 | ID: 1291079
Kiedy byłam w ciąży lekarka mówiła mi że w moim przypadku, ze względu na wiek, zagrożoną ciążę itp będę miała cesarkę i nawet kiedy poprosiłam ją o zaświadczenie do szkoły rodzenia powiedziała żebym sobie odpóściła ponieważ na 100 % będę miała CC ale kiedy na tydzień przed porodem trafiłam do niej po tym jak w nocy miałam skurcze i zrobiło się rozawarcie powiedziała że mam doskonałe warunki do rodzenia siłami natury i że cc to tylko w oststeczności - przyznam szczerze że się rozpłakałam w gabinecie - nie byłam psychicznie przygotowana na to . Poród miałam wywołan dopiero po tygodniu ale to co przeżyłam przez ten tydzień to .... strach, opoiwdania niestorzonych rzeczy na temat bólu porodowego, strach o dziecko któremu spadało tętno, i wiele innych i dopiero kiedy na spokojnie porozmawiałam z położną która odpowiedziała na kazde moje pytanie z ogromnym zrozumieniem , pokazała mi porodówkę i wszsytko wytłumaczyła uspokoiło mnie na tyle że chciałam rodzić sn. Przyznam szczerze że również widok pięknych sal nowoczesnego sprzętu jakim dysponuje szpital w którym rodziłam przekonał mnie do porodu sn a kiedy położna pokazała mi salę do cc ( nie mogłam wejść ponieważ tam musza panować sterylne warunki) skojarzyło mi się źle ( nie chcę pisać z czym):) i wewnętrznie przekonałąm siebie że będę próbowac siłami urodzić. Udało mi się że kiedy zaczęłam rodzić trafiłam na cudowną położną i jeszcze wspanialszą lekarkę - anioła która nie tylko odebrała poród ale bardzo mnie wspierała i dopingowała a mojemu synkowi uratowała życie.
15 marca 2016 22:31 | ID: 1291082
Ja również mam niską granicę bólu i nawet kiedy szłam do dentysty to na wstępie prosiłam o zniczulenie przed borowaniem a poród owszem boli ale da się wytrzymać. Ja miałam bolesne skurcze i bardzo czesto ze względu na to ze miałam prowokowane oksytocyną ale za to rodziałam tylko kilka godzin. Kiedy byłam przed denerowały mnie słowa- wiele kobiet urodziło więc i ty urodzisz natomiast położna już na porodówce widząc że jestem zdenerwowana zapytała czego się obawiam ( oprócz tego że bałam się o zdrowie i życie synka) to nasłuchałam się wielu opowidań które były przerażające a ona ze spokojem powiedziała mi że jak czasami czyta co kobiety wypisują na temat porodu to uśmiecha się ponieważ ma 20 lat doświadczenia i nigdy nie zdarzyły się podobne sytuacje jak te o których czyta. Dla mnie poród jest dziś pozytywnym wspomnieniem - ból jest ale on szybko mija - bardzo szybko ja nawet nie pamiętam co się działo po - ponieważ kiedy zobaczyłam synka tylko on się liczył i tylko na nim się skupiłam.
15 marca 2016 22:33 | ID: 1291083
Kiedy byłam w ciąży lekarka mówiła mi że w moim przypadku, ze względu na wiek, zagrożoną ciążę itp będę miała cesarkę i nawet kiedy poprosiłam ją o zaświadczenie do szkoły rodzenia powiedziała żebym sobie odpóściła ponieważ na 100 % będę miała CC ale kiedy na tydzień przed porodem trafiłam do niej po tym jak w nocy miałam skurcze i zrobiło się rozawarcie powiedziała że mam doskonałe warunki do rodzenia siłami natury i że cc to tylko w oststeczności - przyznam szczerze że się rozpłakałam w gabinecie - nie byłam psychicznie przygotowana na to . Poród miałam wywołan dopiero po tygodniu ale to co przeżyłam przez ten tydzień to .... strach, opoiwdania niestorzonych rzeczy na temat bólu porodowego, strach o dziecko któremu spadało tętno, i wiele innych i dopiero kiedy na spokojnie porozmawiałam z położną która odpowiedziała na kazde moje pytanie z ogromnym zrozumieniem , pokazała mi porodówkę i wszsytko wytłumaczyła uspokoiło mnie na tyle że chciałam rodzić sn. Przyznam szczerze że również widok pięknych sal nowoczesnego sprzętu jakim dysponuje szpital w którym rodziłam przekonał mnie do porodu sn a kiedy położna pokazała mi salę do cc ( nie mogłam wejść ponieważ tam musza panować sterylne warunki) skojarzyło mi się źle ( nie chcę pisać z czym):) i wewnętrznie przekonałąm siebie że będę próbowac siłami urodzić. Udało mi się że kiedy zaczęłam rodzić trafiłam na cudowną położną i jeszcze wspanialszą lekarkę - anioła która nie tylko odebrała poród ale bardzo mnie wspierała i dopingowała a mojemu synkowi uratowała życie.
fajnie, że trafiłaś na taką lekarkę i położną!! tu jednak człowiek był nastawiony na CC a potem taka informacja na pewno wywołała ogromny szok. Trzeba było trochę czasu, aby się z nią oswoic. Dobrze, że wszystko zakończyło sięszczęśliwie!
15 marca 2016 22:43 | ID: 1291087
Byłam zła na lekarkę że tak postąpiła i nie tylko podczas ciąży nie wiedzieć po co mówiła cały czas o cc ale i nie pomogła mi i synkowi kiedy spadało mu tętno - poród był ok ale niestety u mojego synka ( nie wiadomo kiedy - może przed porodem ) doszło do krwawienia w mózgu i teraz jest słabszy ruchowo. 13 miesięcy był rehabilitowany ale - !!!! dziś sam zaczął chodzić !!!! a ja stałam patrzyłam i łzy mi leciały ponieważ martwiałam się trochę tym ze ma 19 miesięcy a nie chodzi a tu niespodzianka. Nawet teraz kiedy o tym piszę to serce mi mocniej bije :)
A co do sposobów walki ze strachem przed porodem przypomniała mi się sytuacja kiedy to trafiliśmy z partnerem na blok porodowy i położna kazała mu się przebrać w fartuch i spodnie z cienkiego materiału - coś zbliżonego do materiału z którego wykonane są ścierczki kuchenne ale że mój partner ma XXL więc gdy założył Xl - tylko taki rozmiar był spodnie od razu szczeliły mu na tyłku - miałam taki ubaw że trzymałam się za brzuch - śmiech fajnie rozładował emocje zwiazane z tym że zaraz mam rodzić.
16 marca 2016 19:34 | ID: 1291323
Ja miałam pierwszą cesarkę a drugi poród naturalny. Nie bałam się ani trochę mimo, że widziałam iż bólu nie uniknę.Ciągle myślałam , że trochę pocierpię , a w nagrodę dostanę wyczekiwane dziecko.
Chciałam jeszcze powiedzieć , że poród naturalny był lepszy niż cesarskie cięcie.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.