z mamą - mimo ,ze różnie bywało i bywa jest okej -był czas ,że byłam z nią bardzo blisko ,ale bieg życia i jej rządy były dla mnie nie do przyjęcia -ogrzniczały mocno moja swobodę i zawsze coś znalazła ,żeby zaczepić -ale kocham ją i niech pozostanie taka jak jest ,co mam powiedzieć to powiem ,ona też trochę powrze i spokój .wyszłam za mąż ,mam swoja rodzinę ,nie ingieruje w nią jest dobrze .jest naprawde świetną babcią ma wspaniały kontakt z wnuczkami i wnuczkiem -super babcia ,daleko szukać lepszej .
z ojcem zawsze kiepsko - zły człowiek i życie z nim było koszmarem.
na dzień dzisiejszy z córkami i ja i mąż mamy dobry kontakt i chciałabym aby tak pozostało na lata ,choc obie córki są wpatrzone w męża -to ich tatuś . zadbam o to by wszystko co buduję razem z mężem było gwarantem szczęścia i radości naszych córek ,by zawsze wiedziały ,ze mągą na nas liczyć i w dobrych i złych chwilach ,by miały wszechstronne wsparcie -tak aby w przyszłości mogły powiedzieć ,że mieli fajnych rodziców ,którzy nauczyli ich dobrze współdziałać ze światem,przekazali wszystkie dobro dla Nas -byśmy i My mogli je przekazywać i żyć dobrze i zgodnie -funkjonowac poprawnie w społeczeństwie na wielu płaszczyznach zycia .
mogę jeszcze wtrącić -że teścia ,którego mam nazywam go "tatą " -takiego człowieka brak mi było w moim ,życiu -z szacunkiem i czystym ,radonym sercem mogę powiedziedzieć o nim "tata" - u mnie zyskał takie miano ,mimo ,ze to całkiem obcy człowiek w moim życiu ,zasługuje odemnie na taki tytuł.