Cześc. Daawno mnie tu nie było. Jak widze, nie steskniliscie sie za bardzo, ale doszły mnie sluchy, ze chcieliscie mnie wywatac z jakas sexylady czy Drakula. Oswiadczam, o czym przeciez swiadczy takze moj opis, ze jestem singlem :-] Dzieki kobietom oczywiscie. Skutecznie naklonily mnie do wycofania sie z zycia towarzyskiego.
Calkiem niedawno probowalem nauczyc kobiete meskiego, konkretnego i zdroworozsadkowego podejscia do zycia i kontaktow miedzyludzkich - oduczyc ja kokieterii. Kiedy pytalem czy chce podwiezc ja do miasta, a ona odpowiedziala "Nie, nie trzeba, jakos sobie poradze, chociaz mam sporo do zalatwienia" odpowiadalem: "Ok. To powodzenia". Niech nauczy sie jasno i bez ogrodek mowic czego chce... zycie z nimi byloby wtedy o wiele latwiejsze.., nie sadzicie?
Tylko nie wyzywac mnie tu, uwazam, ze kazdy facet powinien sprobowac nauczyc swoja kobiete takiej bezposredniosci.
Prawda dziewczyny? 
