Witam:) jestem w 10 letnim zwiazku z moim partnerem. Mamy trojke dzieci. Moj problem polega na tym, ze od jakiegos czasu boje sie odmowic partnerowi wspolzycia. Nie uwazam zebysmy kochali sie zadko bo co 2, 3 dni mysle, ze jest w sam raz, ale niestey moj partner oczekuje wiecej. Czasami zdaza sie , ze poprostu wieczorem, gdy juz wykapie, poloze dzieci spac, siadamy razem przed tv i ogladamy film i ja w pewnej chwili zasne. Mysle, ze jest to rzecz normalna bo kazdy czlowiek ma prawo do zmeczenia ale moj partner tak nie uwaza. Gdy juz tak sobie zasne w pewnej chwili wybudza mnie on slowami: SPISZ???!!!!??? JA P....... WIEDZIALEM, ZE TAK BEDZIE. SKONCZY SIE TAK, ZE POJDE NA LEWIZNE I NIE MIEJ WTEDY DO MNIE ZALU BO TO TWOJA WINA. mimo ze dwa dni temu mielismy wsanialy sex. Czasami nachodza mnie mysli, ze ja nie jestem w stanie go zaspokoic, rosnIE wrustracja z czego rodza sie klutnie i jest nie przyjemnie. Rozmawialam o tym z nim juz wiele razy. Za kazdym razem pokazywal ze rozumie... do nastepnego razu. Nie wiem juz co robic naprawde. Tlumaczylam mu, ze nie potrzebuje codziennego sexu, ze lepiej co kilka dni, ze wtedy jest przyjemniej, ze bardziej sie pragnie itd ale to wszystko jak do slupa. Doprowadzil tym do tego, ze obrzydzil mi juz ten sex. Moze mial ktos z Was taka "sytuacje" i moze wiecie co poradzic.