Jeśli chodzi o szanowanie cudzej własności to spotykam się z różnymi postawami. Jedni bezwzględnie traktują własność innego człowieka jako świętość.
Część ludzi niby szanuje, ale jeśli chodzi o dobro wspólne, to raczej traktuje to jako dobro niczyje z którego można dowoli korzystać nie bacząc na zniszczenia.
Inni - choć zazwyczaj uczciwi - wynoszą z pracy, z hotelu, itp. różne drobiazgi, bo "szef nie zauważy straty", "firma nie zubożeje, jak wezmę sobie 3 koperty", " hotel nie zbankrutuję, jak przygarnę sobie ręcznik, mydełko, itd."
Jak szanujecie cudzą własność lub własność wspólną?