4 grudnia 2008 10:02 | ID: 10759
4 grudnia 2008 23:28 | ID: 10811
5 grudnia 2008 10:34 | ID: 10814
5 grudnia 2008 11:47 | ID: 10815
5 grudnia 2008 11:47 | ID: 10816
26 stycznia 2015 00:21 | ID: 1183297
nigdy nie myślałam, urwać się z pracy na rzecz dziecka ,a wyjść na piwo z koleżankami... kiedyś taki kuzyn przyjechał do nas w odwiedziny ,ja zdążyłam wrócic z pracy ,a on do mnie mówi po piwo musisz mnie zawieśc ,do sklepu ,mówie mu ,że dopiero wróciłam z pracy i chcę nacieszyc się dzieckiem i zjeść w spokoju obiad i chwile odpocząć , on mi na to ,żeby mąż posiedział ,z ja mam jechac po to piwo ,bo chrabia z zagranicy przyjechał i se rzyczy ... mówię znów ,że ja teraz zajmuję się dzieckiem i poczekaj ,aż znajdę dla cibie czas i zechcę z tobą pojechać po alkohol... więc on do mnie stanowczym i podwyższonym tonem dzieci i dzieci( sam kuzyn bezdzietny kawaler stary facet i w głowie siano i własne potrzeby) ,a ja w odwiedziny przyjechałem ,i nikt sie mną nie interesuje,a w domu była mama i znając jej gościnność ugościła go dobrze ,tylko alkoholu nienastawiała,bo na wsi sklepu nie ma ,i nie zawsze mamy cos w domu schowane na wszelki wypadek . mówię więc do niego już nieźle podminowana dla mnie ,to sam prezydent moze tu siedzieć i prosić o podwózke po alkohol , a i tak moje dziecko jest najwazniejsze i ,to ono jest na pierwszym miejscu ,bo to ono daje mi szczęście i nikt poza nim sie nie liczy... wkurzony wziął rower z garażu i sam sobie pojechał kupić ,to co chciał . będzie mi tu taka larwa podskakiwać ,bo jemu sie chlac chce i ja na jego zanik alkoholu we krwi rzucę wszystko i pojade ,bo on mi rozkazuje ...
są sytuacje ,że trzeba właśnie na rzecz dziecka urwać się z pracy i ktos musi nas zastąpić jednak nie powinniśmy tego nadużywać i ugadac się tak ,że dobra zastąpię cię te 3 godzinki ,ale w następnym tygodniu ty odpracujesz je za mnie ,a ja szybciej wyjde z pracy. jak pracowałam jakiś czas temu w pewnym zakładzie ,to jak kobietki brały np. jakies tam godziny na dziecko i tym sie zasłaniały ,to kierownictwo wymagało zaświadczenia czy oby napewno ,te wolne godziny poszły na dziecko. brat mój kiedyś wiózł siostrę do olsztyna do szpitala z dzieckiem i pracodawca ,po tym jak mu powiedział na co mu wolne ,to zarządał przywiezienia zaświadczenia od lekarza ,ze pojawił się z dzieckiem w szpitalu ,to takie czasem banalne ,bo lekarze wywalają oczy i nie wiedzą o co chodzi ,a pracodawca wymaga .
to napewno nie dyskryminacja Ciebie bo nie masz dzieci ,idzie się w tej kwesti dogadać ,by nie czuć na sobie tej presji i nadmiernego wyręczania sie Tobą .
26 stycznia 2015 01:49 | ID: 1183300
nigdy nie myślałam, urwać się z pracy na rzecz dziecka ,a wyjść na piwo z koleżankami... kiedyś taki kuzyn przyjechał do nas w odwiedziny ,ja zdążyłam wrócic z pracy ,a on do mnie mówi po piwo musisz mnie zawieśc ,do sklepu ,mówie mu ,że dopiero wróciłam z pracy i chcę nacieszyc się dzieckiem i zjeść w spokoju obiad i chwile odpocząć , on mi na to ,żeby mąż posiedział ,z ja mam jechac po to piwo ,bo chrabia z zagranicy przyjechał i se rzyczy ... mówię znów ,że ja teraz zajmuję się dzieckiem i poczekaj ,aż znajdę dla cibie czas i zechcę z tobą pojechać po alkohol... więc on do mnie stanowczym i podwyższonym tonem dzieci i dzieci( sam kuzyn bezdzietny kawaler stary facet i w głowie siano i własne potrzeby) ,a ja w odwiedziny przyjechałem ,i nikt sie mną nie interesuje,a w domu była mama i znając jej gościnność ugościła go dobrze ,tylko alkoholu nienastawiała,bo na wsi sklepu nie ma ,i nie zawsze mamy cos w domu schowane na wszelki wypadek . mówię więc do niego już nieźle podminowana dla mnie ,to sam prezydent moze tu siedzieć i prosić o podwózke po alkohol , a i tak moje dziecko jest najwazniejsze i ,to ono jest na pierwszym miejscu ,bo to ono daje mi szczęście i nikt poza nim sie nie liczy... wkurzony wziął rower z garażu i sam sobie pojechał kupić ,to co chciał . będzie mi tu taka larwa podskakiwać ,bo jemu sie chlac chce i ja na jego zanik alkoholu we krwi rzucę wszystko i pojade ,bo on mi rozkazuje ...
są sytuacje ,że trzeba właśnie na rzecz dziecka urwać się z pracy i ktos musi nas zastąpić jednak nie powinniśmy tego nadużywać i ugadac się tak ,że dobra zastąpię cię te 3 godzinki ,ale w następnym tygodniu ty odpracujesz je za mnie ,a ja szybciej wyjde z pracy. jak pracowałam jakiś czas temu w pewnym zakładzie ,to jak kobietki brały np. jakies tam godziny na dziecko i tym sie zasłaniały ,to kierownictwo wymagało zaświadczenia czy oby napewno ,te wolne godziny poszły na dziecko. brat mój kiedyś wiózł siostrę do olsztyna do szpitala z dzieckiem i pracodawca ,po tym jak mu powiedział na co mu wolne ,to zarządał przywiezienia zaświadczenia od lekarza ,ze pojawił się z dzieckiem w szpitalu ,to takie czasem banalne ,bo lekarze wywalają oczy i nie wiedzą o co chodzi ,a pracodawca wymaga .
to napewno nie dyskryminacja Ciebie bo nie masz dzieci ,idzie się w tej kwesti dogadać ,by nie czuć na sobie tej presji i nadmiernego wyręczania sie Tobą .
Ewa przeczytalas problem autorki postu?
26 stycznia 2015 08:01 | ID: 1183302
Jako bezdzietna nigdy nie czułam się dyskryminowana w pracy .
26 stycznia 2015 13:09 | ID: 1183394
W tym przypadku to jest nadużycie! Myślę że wszyscy są cierpliwi do czasu i jeśli tego nie nadużywamy. Bo przyjdzie czas że może naprawdę potrzebować bo dziecko się naprawdę rozchoruje a nikt może nie uwierzyć..
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.