Mam problem i chciałabym prosić was o rade/wasze zdanie na ten temat.
Mój mąż już od samego początku jak zaszłam w ciąże zaczął się zachowywać jakby to nazwać dziwnie?. Tzn. pokazywał swoje humory,raczej wolał żyć jak kawaler niz mąż i przyszły ojciec,ciągle domagał się zbliżeń choć niemiałam ochoty,gdy czasem miałam ochotę pobyć sama chwytał za nadgarstki i trzymał tak długo ,aż dowiedział się dlaczego albo ,aż nie uciekłam(czasem mi się udawało),co posprzątałam to nabrudził.Postanowiłam (1 raz) odpocząć od niego,więc wyjechał do rodziców i wtedy zaczęło się,wyzwiska ze strony jego rodziny jaka to ja niejestem zła. Pogodzilismy się i wrócił do domu. Przez jakiś czas było ok jednak potem znów się zaczęło humory,bałagan i dołączyły kłótnie i wyzwiska. Postanowiłam się z nim rozstać.Byłam nawet u radcy prawnego dowiedzieć się co i jak. A tak jak wcześniej jego rodzina atakowała mnie tym razem dodając,że odbiorą mi dziecko,a on mnie wyzwał na odchodne.Wytrwałam przy swoim półtorej miesiąca,zgodziłam się żeby wrócił(dla świętego spokoju),żeby nie stwarzali problemów pozatym niewytrzymałam psychicznie ataków. Oczywiście jak wcześniej przez jakiś czas było dobrze,ale potem znów to samo.Dziś(22.11.13) zarzucił mi,że niekarmie dzieci.No ja już niewiem jak mam się z tym uporać. Jestem rozdarta bo choć rani mnie i dzieci to one są za nim.
powody za:
zajmuje się czasem dziećmi,lżej mi finansowo,łączy nas córka(1l) i akt małżeństwa,jest zameldowany na stałe,kiedyś wyciągnął mnie z depresji
przeciw:
mam dość jego zachowania i sprzątania po nim,brak mi siły i odwagi,chyba już nic do niego nieczuje