Mam pytanie do mam które urodziły synów. Jak długo trwało naciąganie siusiaczków Waszych synków? Zdarzyły się jakieś nieprzyjemne zdarzenia?
25 stycznia 2013 20:05 | ID: 898965
ja nigdy mocno nie naciagałam. odsuwałam tylko kawałeczwk żeby "główeczkę" umyć
25 stycznia 2013 20:09 | ID: 898967
po jakim czasie wyszedł cały? pytałam się pani pediatry to mówiła że ma jeszcze czas ale już coś powinno "iść"
25 stycznia 2013 20:14 | ID: 898972
Do 6-ego roku życia kontrolowałam u synka ponieważ cała skórka nie schodziła ale na ostatniej wizycie Doktor powiedział,że przy dojzewaniu sam się naciągnie jak trzeba
25 stycznia 2013 20:36 | ID: 898994
u nas cała skórka nie zeszla, a młody ma prawie 8 lat... Myjemy "pod skórką", ale nie naciągamy. Jak młody doroastać zacznie to cała skórka powinna zejść- tak nam powiedział lekarz.
25 stycznia 2013 20:41 | ID: 899000
mnie to znajome opowiadały straszne historie, że jak niektórym chłopcom nie chce skóra zejść to lekarz tak naciągnie że krew poleci i dziecko potem bardzo cierpi
25 stycznia 2013 20:44 | ID: 899004
mnie to znajome opowiadały straszne historie, że jak niektórym chłopcom nie chce skóra zejść to lekarz tak naciągnie że krew poleci i dziecko potem bardzo cierpi
No cos Ty... teraz już raczej się tego nie stosuje.
25 stycznia 2013 20:49 | ID: 899014
mam nadzieje bo boje się o mojego maluszka bo tak opornie to idzie...
25 stycznia 2013 21:45 | ID: 899061
mam nadzieje bo boje się o mojego maluszka bo tak opornie to idzie...
Ależ Twój synuś ma 4 msc więc na spokojnie kochana!!! Nie słuchaj historii innych.. ja z pierwszym synkiem wogóle skórki nie ściągałam... I jest ok. Do tej pory- przy myciu sam to robi:) Nie martw się:)))
26 stycznia 2013 17:41 | ID: 899409
To nie dokońca jest tak ze zejdzie. Nie wiem czy sie orientujecie ale jest cos takiego jak stulejka. I co juz pozniej tylko zabiegowo rozcinają. Nawet teraz to tak robią. WIem, bo mam przykład w rodzinie ktory teraz jest juz dorosły i cierpi na to. Nieprzyjemna przypadłość. A mama tego wtedy chlopca słyszała od lekarzy jak był mały ze niczym ma sie nie przejmować, bo to sie samo zrobi, a w końcu sie nie zrobiło.
26 stycznia 2013 18:31 | ID: 899424
Hej
U mnie był duzy problem gdymłodymiał roczek to zebrała sie ropa strasznie płakał byłopogotowie itp. Miał zlepiony bardzo mocno napletek dostawał maści , póxniej atybiotyki bo ciagle był stan zapalny powolutku naciagałam w wodzie ale codziennie nigdy niezapominalam. Kiedys jak miał 2 latka to mu sciagłam na dworze jak siusial delikatnie i sie rozsuneło mocniej ze było widac cewke moczową. Teraz ma trzylata i prawie cały sciagniety jest pod kontrola urologadzieciecego oczywiscie. Ze stlejka trzeba na spokojnie ze tak powiem nie ma co sie denerwowac. Dodam ze młody ma 3 lata i nauczył sie sam sciagac imyc siusiaczka tam a wczesniej była katorga~!! Urolog stwierdził ze narazie niema potrzeby nacinaniachyba ze beda zmiany ropne ktore ustapikly. Jedak mam jhedna kolezanke która strasznie mnie nawiała sama zafundowała synkowi u urologa niby zabiegmiał on zlepiony napletek a nie stulejke zamiast popracowac jak aj zafundowała duzo płaczu przy siusianiu i nic wiecej.
26 stycznia 2013 18:37 | ID: 899428
mnie to znajome opowiadały straszne historie, że jak niektórym chłopcom nie chce skóra zejść to lekarz tak naciągnie że krew poleci i dziecko potem bardzo cierpi
No cos Ty... teraz już raczej się tego nie stosuje.
Stosuje sie , bo tu u nas sa jacys prymitywni niektorzy lekarze przeciez to ejst logiczne ze moje zrobic sie blizna i zrosty.A pozatym masakrycvznie boli. Raz naiagnieto mojemu synkowi byropa zeszła .
26 stycznia 2013 18:56 | ID: 899439
my mielismy u chirurga dzieciecego naciagniety....niestety,troszke zabolalo..lekarz po prostu raz a konkretnie naciagnal i skorka zeszla..bo taka blonka byla,już się zaczęło tam coś zbierać..
to bylo jakos w wieku 2-3 lat...od tamtej pory wszystko ok,a kuba ma juz 6 lat skonczone :)
27 stycznia 2013 12:14 | ID: 899706
mój synek ma 14 miesięcy i ja mu nigdy nic z siuraczkiem nie robiłam.. nikt mi w sumie nie kazał to nie wiem czy to konieczne?
30 stycznia 2013 14:56 | ID: 901879
mój synek ma 14 miesięcy i ja mu nigdy nic z siuraczkiem nie robiłam.. nikt mi w sumie nie kazał to nie wiem czy to konieczne?
Ja też nic do tej pory z siusiakiem nie robiłam :/ Pytałam o to panią doktor jak Szymciur był jeszcze maleńki i pani doktor powiedziała, żeby Broń Boże nie dotykać siusiaka do drugiego roku życia, bo więcej można zrobić krzywdy niż pożytku. Odkąd pojawił się ten wątek zaczęłam się trochę martwić, że coś zaniedbałam. No i zaczęłam próby ściągania skórki. Schodzi całkiem sporo, ale sama nie wiem, czy wystarczająco :/ Tyle, że Szymciur sobie nie da i robi mi "nu nu" jak się do niego dobieram. Na bilansie dwulatka zapytam, czy wszystko ok.
30 stycznia 2013 15:04 | ID: 901882
mój synek ma 14 miesięcy i ja mu nigdy nic z siuraczkiem nie robiłam.. nikt mi w sumie nie kazał to nie wiem czy to konieczne?
Ja też nic do tej pory z siusiakiem nie robiłam :/ Pytałam o to panią doktor jak Szymciur był jeszcze maleńki i pani doktor powiedziała, żeby Broń Boże nie dotykać siusiaka do drugiego roku życia, bo więcej można zrobić krzywdy niż pożytku. Odkąd pojawił się ten wątek zaczęłam się trochę martwić, że coś zaniedbałam. No i zaczęłam próby ściągania skórki. Schodzi całkiem sporo, ale sama nie wiem, czy wystarczająco :/ Tyle, że Szymciur sobie nie da i robi mi "nu nu" jak się do niego dobieram. Na bilansie dwulatka zapytam, czy wszystko ok.
Aniu mi pani doktor też tak powiedziała, żeby nic z siusiakiem nie robić więc stosuję się do tego.
30 stycznia 2013 15:34 | ID: 901896
mój synek ma 14 miesięcy i ja mu nigdy nic z siuraczkiem nie robiłam.. nikt mi w sumie nie kazał to nie wiem czy to konieczne?
Ja też nic do tej pory z siusiakiem nie robiłam :/ Pytałam o to panią doktor jak Szymciur był jeszcze maleńki i pani doktor powiedziała, żeby Broń Boże nie dotykać siusiaka do drugiego roku życia, bo więcej można zrobić krzywdy niż pożytku. Odkąd pojawił się ten wątek zaczęłam się trochę martwić, że coś zaniedbałam. No i zaczęłam próby ściągania skórki. Schodzi całkiem sporo, ale sama nie wiem, czy wystarczająco :/ Tyle, że Szymciur sobie nie da i robi mi "nu nu" jak się do niego dobieram. Na bilansie dwulatka zapytam, czy wszystko ok.
Aniu mi pani doktor też tak powiedziała, żeby nic z siusiakiem nie robić więc stosuję się do tego.
Uff, bo już zaczęłam myśleć, że jakaś wyrodna ze mnie matka. Na bilansie dwulatka poproszę, żeby pani doktor obejrzała siusiaczka i oceniła, czy wszystko ok.
30 stycznia 2013 15:39 | ID: 901902
mój synek ma 14 miesięcy i ja mu nigdy nic z siuraczkiem nie robiłam.. nikt mi w sumie nie kazał to nie wiem czy to konieczne?
Ja też nic do tej pory z siusiakiem nie robiłam :/ Pytałam o to panią doktor jak Szymciur był jeszcze maleńki i pani doktor powiedziała, żeby Broń Boże nie dotykać siusiaka do drugiego roku życia, bo więcej można zrobić krzywdy niż pożytku. Odkąd pojawił się ten wątek zaczęłam się trochę martwić, że coś zaniedbałam. No i zaczęłam próby ściągania skórki. Schodzi całkiem sporo, ale sama nie wiem, czy wystarczająco :/ Tyle, że Szymciur sobie nie da i robi mi "nu nu" jak się do niego dobieram. Na bilansie dwulatka zapytam, czy wszystko ok.
Aniu mi pani doktor też tak powiedziała, żeby nic z siusiakiem nie robić więc stosuję się do tego.
Uff, bo już zaczęłam myśleć, że jakaś wyrodna ze mnie matka. Na bilansie dwulatka poproszę, żeby pani doktor obejrzała siusiaczka i oceniła, czy wszystko ok.
Aniu Ty wyrodną matką?! Nigdy w życiu nie pisz takiech głupot :) ja też się bardziej zorientuje na wizycie szczepiennej w lutym
30 stycznia 2013 15:41 | ID: 901904
mój synek ma 14 miesięcy i ja mu nigdy nic z siuraczkiem nie robiłam.. nikt mi w sumie nie kazał to nie wiem czy to konieczne?
Ja też nic do tej pory z siusiakiem nie robiłam :/ Pytałam o to panią doktor jak Szymciur był jeszcze maleńki i pani doktor powiedziała, żeby Broń Boże nie dotykać siusiaka do drugiego roku życia, bo więcej można zrobić krzywdy niż pożytku. Odkąd pojawił się ten wątek zaczęłam się trochę martwić, że coś zaniedbałam. No i zaczęłam próby ściągania skórki. Schodzi całkiem sporo, ale sama nie wiem, czy wystarczająco :/ Tyle, że Szymciur sobie nie da i robi mi "nu nu" jak się do niego dobieram. Na bilansie dwulatka zapytam, czy wszystko ok.
Aniu mi pani doktor też tak powiedziała, żeby nic z siusiakiem nie robić więc stosuję się do tego.
Uff, bo już zaczęłam myśleć, że jakaś wyrodna ze mnie matka. Na bilansie dwulatka poproszę, żeby pani doktor obejrzała siusiaczka i oceniła, czy wszystko ok.
Aniu Ty wyrodną matką?! Nigdy w życiu nie pisz takiech głupot :) ja też się bardziej zorientuje na wizycie szczepiennej w lutym
No wiesz wszystkie mamy dbają, doglądają, a nasz siusiaczek pozostawiony sam sobie ;)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.