Do niedawna Roksana byla jedna sama w domu. Cala uwaga w 100% skupiala sie na niej. Odkad pojaiwla sie Nikola pocztakowo nie bylo widac ale teraz widze. Moje dziecko stalo sie chyba zazdrosne.
Otoz stara sie skupic na sobie 100% uwagi, krzyczy,bije,pluje. Jak jestemsy w poblizu i dziewczyny sa kolo siebie. Roksana podbiega do Nikoli i ja glaszcze, daje buzi w czolko. Gdy tylko wyjde z pokoju jest tragedia. Palec Roksnay laduje w uchu albo oku. Potrafi ja scisnac mocno za raczke albo nozke. Efekt jest taki,ze Nikola przerazliwie placze no bo dzieje sie jej krzywda.
Tlumaczenie nasze, spokojne mowienie, poswiecanie jej w ciagu dnia pewnej ilosci czasu nie pomaga. Bawienie sie razem:ukladanie klockow,tanczenie,spiewanie,czytanie, nic nie pomaga. Co robic, bo jak tak dalej pojdzie ja sie wykoncze. Mial ktos podobna sytuacje z rodzenstwem? I podpowie jak przetrwac?