Dzieci mogą jeść pizzę, ponieważ... - Forum

Czytałam to dzisiaj... przepraszam bardzo, ale jakim kretynem trzeba być żeby dojść do takiego wniosku:

"jeśli zawiera ona odpowiednią ilość sosu pomidorowego można ją zakwalifikować jako porcję warzyw"????

Żadnego hamburgera, hot-doga czy pizzy w szkole! Owszem, w domu czasem robię coś w stylu pizzy, czy hamburgera ale używam do tego celu specjalnych produktów z myślą o moich dzieciach... W szkolnej stołówce powinno znajdować się menu przygotowane przez specjalistów uwzględniające wiek i potrzeby dzieci.

Od czasu do czasu zjeść można wszystko ale nie chciałabym by było to podawane w szkole

A dlaczego by nie z zachowaniem odpowiedniej receptury.

Wierzysz, że za te pieniądze, którymi dysponuje szkoła na sporządzenie wyżywienia dałoby się zrobić to równie zdrowo jak w domu? Bo ja nie...

Nie widzę w pizzy nic złego pod warunkiem, że:

1. ciasto jest bardzo cienkie

2. znajdują się na niej warzywa i sos pomidorowy zrobiony z pomidorów a nie sztuczny z słoika

3. przyprawiona jest ziołami

W ten sposób przygotowana pizza to spora dawka warzyw na cieście drożdżowym. Niestety w naszym kraju bardzo czesto jadą się pizzę na bardzo grubym cieście, co moim zdaniem psuje jej walory smakowe. Taka prawdziwa pizza na cienkim spodzie (jak np we Wloszech) z warzywami to nie jest nic złego.

Szkoła nie powinna uczyć dzieci jedzenia fast foodów.

najbardziej kaloryczne w pizzy jest żółty Ser i ciasto z białej mąki. Ja pozwalam jeść Synowi pizze ale raz na jakiś czas. Gdyby rozłożyć na części pierwsze i zobaczyć na oczy składniki prawdziwej domowej pizzy to nie ma w tym nic złego...ale za to te kupne to troszkę mają w sobie chemii. Glutaminiany, wzmacniacze smaku w sosach,ser który serem jest tylko z nazwy i  smaku.

Dlatego ja jestem za domowym jedzeniem.

Tak! Tu masz racje. Bo później wydaje sie to być naturalne ze je się pizze lub hot-doga na szybko. Jeśli jest na to przyzwolenie w szkole to dlaczego na co dzień w dorosłym życiu tego nie jeść. Szkoła pozwalając na takie coś zaprzecza sama sobie. Uczą od małego by jeść warzywa i owoce a pozwalają jeść zapychacze na przerwach.

Zgadzam się. Fast food-om mówię stanowcze NIE.

Ale jeśli to będzie placek drożdżowy z warzywami? To już nie jest fast food tylko wartościowy posiłek. Pizza moze być zdrowa przy zachowaniu odpowiedniej receptury.

miejmy nadzieję, że taką kompozycję kongresmeni mieli na mysli;) A do picia sok a nie cos w stylu barwionego "a'la..."

Moim zdaniem w szkole powinny dzieci jeść normalny pełny obiad.

A w domu to owszem jak jest okazja to raz na jakiś czas kupuję dzieciom mini pizze z oetkera i uważam, że to wystarczy.

Marlenko warzywa nie są drogie i ser też fortunę nie kosztuje, nie musi być to jakaś wymyślna receptura...

Raz czy dwa na kilka m-cy pobytu dziecka w szkole można pozwolić nie widzę w tym nic złego.

Pizza wydaje mi się czasochłonna, dla nas to nie fastfood ;) Robimy na cienkim cieście, z pomidorami, ziołami, mięsem, warzywami i czasem owocami. Mała je ja z nami od późnego niemowlęctwa (dlatego przestałam dawać nawet sól do ciasta) :)

Ale "gotową" pizzę omijamy szerokim łukiem. Nie smakuje nawet. :P

Hamburgery, hot-dogi to inna bajka...jak dla mnie to fast-food.

Pizza, taka robiona w pizzzerni (nie mrożona) to nie fast-food.

Ciasto drożdzowe i dodatki (mogą być przecież warzywa, owoce, mięso z kurczaka) to smaczny i wartościowy posiłek...napewno wiele dzieci wolałoby taką pizzę niż coś niezdrowego.

No super, tylko ze pomidor to owoc, a nie warzywo

U mnie w domu pizza nie uchodzi za fast food.

Pyszne, zdrowe ciasto, które sama często robię np. na mące owsianej czy pełnoziarnistej orkiszowej, z porządną oliwą z oliwek, pomidorami, czosnkiem, cebulą, wędliną lub mięsem, serem żółtym i mozzarellą, a do tego tona warzyw, z których wiele moje dziecko by w innej postaci nawet nie tknęło (np. rukola).

Wydaje mi się, że największymi orędownikami pizzy jako czegoś niezdrowego są ci, którzy kupują te koszmarne, tłuste mrożonki czy gotowce z telepizzy (fuuj!) ;)

Co fakt to fakt ale chodzi o porcję warzyw i owoców więc wg amerykańskich "specjalistów" się kwalifikuje.

Też uważam, że pizza może nie być fast foodem. Ale nie mówimy tutaj o domowej tylko takiej ze stołówki. A już widzę jak panie w stołówce same robią tyle ciasta.

Czy to ci sami specjalisci, ktorzy chcieli zaliczyc slimaki do ryb albo robic wodke z owocow?

Jakby nie bylo, nie wierze, ze pizza w stolowce bedzie 'domowa'. Ale i tak uwazam, ze robi sie halo niepotrzebnie, bo te dzieciaki i tak sobie zezra ta pizza za murem szkoly i tak. Juz widze, jak w kazdej stolowce w USA sa tylko warzywa, owoce i inne zdrowe produkty . Wyeliminowanie pizzy to akurat kropla w morzu choc fakt, ziarnko do ziarnka i...

Nie ci sami. Tamci to byli specjaliści europejscy, a te mądrale to kongresmeni amerykańscy.

Wydaje mi się, że nie chodzi nawet o samo wyeliminowanie ale o to, że można na podstawie zawartości SOSU stwierdzić, że coś jest porcją warzyw i owoców.