Ja swojego małego karmiłam piersią tylko 2tyg, nie najadał się , wię dostawał butelkę . Niekturzy mówili ze zgubi wagę ale on wazy 11020. Jakie jest wasze zdaniena temat karmienia butelką??????
15 kwietnia 2011 14:47 | ID: 491483
Zdanie na temat? Bo nie bardzo rozumiem pytanie...
Ja karmiłam tylko 9 dni. Nie mogłam dłużej nie brać leków. Na karmienie z zawartością betablokerów w moim mleku nie zgodził się pediatra. Młody jest zdrowym, szczupłym, butelkowym prawie trzylatkiem.
15 kwietnia 2011 14:51 | ID: 491490
Ja karmie małego piersia do tej pory i zamierzam jeszcze przynajmniej do roku, a wydaję mi się że uda sie bo pokarmu mam tyle że mogłabym cały oddział noworodków wykarmic , ciesze się że nie miałam zadnych przeciwskazań do tego by karmic piersią, różnie bywa prawda.
15 kwietnia 2011 14:53 | ID: 491496
Nie chciałam karmić butelką no i na szczęście mi się to udało.
15 kwietnia 2011 14:55 | ID: 491500
Eeeee, ale o co chodzi w pytaniu?
15 kwietnia 2011 16:21 | ID: 491610
Jeżeli chodzi o to czy jestem za czy przeciw karmieniu butelką, to nie mam na ten temat określonego zdania.
Moje pierwsze dziecko karmiłam buteką. Nie mogłam karmić, mimo iż mialam pokarm, młoda się nie najadala.
Wytrzymalam tak okolo miesiąca. Wiktoria jest szczupła i zdrowa, mimo że mała jak na swój wiek. Sa i plusy takiego karmienia. Nie muszę byc na posiłek w dom, albo mąż może wstawać do dziecka w nocy.
Moje drugie dziecko karmiłam piersią przez 20 miesięcy. Też super sprawa. Nie bawię się w butelki i oszczędzam na mleku i to nie małe pieniądze.
Ja osobiście wolalam karmić piersią, ale butelka też jest w porządku. Ważne, żeby dziecko się zdrowo rozwijało i rosło.
15 kwietnia 2011 16:43 | ID: 491634
A skąd wiesz że sie nie najadał?, małe dzieci wiszą na piersi na początku "całymi dniami"
15 kwietnia 2011 16:53 | ID: 491649
A skąd wiesz że sie nie najadał?, małe dzieci wiszą na piersi na początku "całymi dniami"
Nie wiem jak autorka wątku, ale u mnie córka sie nie najadała. W dzień calymi dniami wisiała na cycu. Ale noc wyglądala masakrycznie. 15 min snu, 30 min. cyca. I tak cała noc. Dałam radę przez miesiąc. Gdy na próbę dostała butelkę, spala 3 godziny bez przerwy w nocy. Więc dlam za wygraną.
15 kwietnia 2011 17:59 | ID: 491701
Ja swojego małego karmiłam piersią tylko 2tyg, nie najadał się , wię dostawał butelkę . Niekturzy mówili ze zgubi wagę ale on wazy 11020. Jakie jest wasze zdaniena temat karmienia butelką??????
Ale o co Ci konkretnie chodzi?
Ja syna karmilam kilka dni - nie mialam w ogole pokarmu, bylam nerwowa, przemeczona i czulam sie zle. Nie czulam sie gorsza przez ten fakt, ze dostawal sztuczne mleko, choc moim zdaniem najlepsze. Troche chorowal na poczatku - wiec czasami obwinialam sie, ze tak latwo odpuscilam sobie z tym naturalnym karmieniem...
Mala natomiast od poczatku jest tylko i wylacznie na mojej piersi do dzis dnia z reszta;-) - nie zaluje, wrecz przeciwnie - czuje dume, ze tak dlugo moge karmic. Smieje sie, ze nadrabiam za syna;-)
Najwazniejsze, aby malec byl kochany i wychowywany przez nas jak najlepiej!
15 kwietnia 2011 18:53 | ID: 491741
Ja swojego małego karmiłam piersią tylko 2tyg, nie najadał się , wię dostawał butelkę . Niekturzy mówili ze zgubi wagę ale on wazy 11020. Jakie jest wasze zdaniena temat karmienia butelką??????
Ale o co Ci konkretnie chodzi?
Ja syna karmilam kilka dni - nie mialam w ogole pokarmu, bylam nerwowa, przemeczona i czulam sie zle. Nie czulam sie gorsza przez ten fakt, ze dostawal sztuczne mleko, choc moim zdaniem najlepsze. Troche chorowal na poczatku - wiec czasami obwinialam sie, ze tak latwo odpuscilam sobie z tym naturalnym karmieniem...
Mala natomiast od poczatku jest tylko i wylacznie na mojej piersi do dzis dnia z reszta;-) - nie zaluje, wrecz przeciwnie - czuje dume, ze tak dlugo moge karmic. Smieje sie, ze nadrabiam za syna;-)
Najwazniejsze, aby malec byl kochany i wychowywany przez nas jak najlepiej!
Wiesz, mój był karmiony piersią i też trochę chorował. I kto wie czy nie porównywalniedo córki, która była na butli.Ale ogólnie mi tez bardziej odpowiadalo karmienie piersią, fajne uczucie jak się maluh w ciebie wkleja.
15 kwietnia 2011 20:27 | ID: 491838
Sposób karmienia nie ma nic wspólnego z odpornością dziecka. To, że jest na sztucznym wcale nie świadczy, ze jest pozbawiony czegoś. Bliskość można zapewnić na wiele sposobów. Jeśli matka nie karmi ma zapewne jakieś powody i najwazniejsze aby się dobrze z tym czuła.
15 kwietnia 2011 22:50 | ID: 492044
Ja karmiłam całą trójkę: Zuzę-6 miesięcy, Julkę-11 miesięcy, Wojtka-7 miesięcy. Mały nie chciał ciągnąć cycusia, od początku to była droga przez mękę, dziewczyny kiedy były przystawiane do piersi, uspokajały się, nawet jak nie były głodne. Z Wojtkiem nigdy ten numer nie przeszedł,ryczał, krzyczał,a cycusia nie chciał. Czasem tęsknię za tymi wyjątkowymi chwilami, jakie daje karmienie piersią, uwielbiałam to poczucie bliskości...
16 kwietnia 2011 05:17 | ID: 492078
Tez nie bardzo rozumiem Twoje pytanie, ale wnioskuje, czy jestesmy przeciwni czy za karmieniu mm.
Ja nie jestem przeciwna karmieniu MM. Sama musiałam karmic mała MM, bo bardzo szybko pokarm mi zanikał, nie pomagały zadne sztuczki na pobudzenie laktacji... Do tego doszło przymusowe stosowanie antybiotyku, wiec musialam przestac.
Czy załuje? Miałam poczatkowo wyrzuty sumienia, no ale nic nie mogłam poradzic.
Malutka zadowolona, ja zadowolona, wiec czego chciec wiecej...?
Fakt, z dobraniem odpowiedniego mleka były poczatkowo problemy, ale dałysmy obie rade:)
Co do odpornosci, mowia, ze dzieci karmione MM czesciej choruja... no moja złapała pierwszy katarek majac 7 miesiecy... Dziecko innej mamy po 4. Nie ma reguły...
16 kwietnia 2011 17:43 | ID: 492584
Miałam tak że non stop Piotruś jadł w nocy nie spałam . Wkońcu moja yeściowa zaproponowała butelke żeby sprawdzić i udało sie , wkońcu mogłam odpocząć:)
16 kwietnia 2011 23:44 | ID: 492914
Aj, człowiek jest dziwnym ssakiem ;)
Zobaczmy dla przykładu na kota. Po okoceniu kotka przez dłuższy czas wychodzi z legowiska tylko na szamunek i do kuwety, i cały czas leży z maluchami, albo uwieszonymi do sutków, albo grzejącymi się przy jej ciele. A zobaczcie na tego małego gorylka, jaki szczęśliwy, wtulony w mamę, z piersią do dyspozycji.
Człowiek zaś to taki gad, co to rodzi potomstwo bardzo mało dojrzałe, o wiele mniej dojrzałe niż małe kociaki (ze względu na dysproporcje między sporą wielkością mózgu ludzkiego noworodka a niewielką miednicą matki, której budowa jest wymuszona postawą pionową), i dziwi się, że maluch potrzebuje bliskości matki czy ssania całą noc. I morduje się z odkładaniem dziecka do łóżeczka, wstawaniem po 10 razy w nocy, wysiadywaniem na fotelu z wywalonym cyckiem, zamiast po prostu przygarnąć malucha pod pachę i karmić na śpiocha - byłby za to wdzięczny, bo bardzo tego potrzebuje, noworodek ludzki jest przecież fizjologicznym wcześniakiem.
Jestem całym sercem za karmieniem piersią, a karmienie mlekiem modyfikowanym uważam po prostu za wyjście awaryjne. Uważam jednocześnie, że poradnictwo laktacyjne w Polsce jest w kompletnych powijakach, nie ma kto tym kobietom pomóc, pocieszyć, powiedzieć że coś jest normalne. Kobiety np. kwiczą z powodów "kryzysów laktacyjnych", które żadnymi kryzysami nie są - są zupełnie fizjologicznym i porządanym skokiem rozwojowym u dziecka, którego apetyt się zwiększa, a piersi potrzebują doby czy dwóch na zwiększenie produkcji. Powód do radości, a nie do płaczu. No i mnóstwo takich sytuacji jest. Wiele jest mam, które bardzo chciały karmić piersią, a przez niedouczenie położnych, brak wsparcia czy jakieś złe rady typu "dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane" przechodzą na butelkę.
Sama miałam mega problemy z powodu położnych, które podały córce butelkę bezpośrednio po porodzie, zamiast dać mi ją do piersi. Bo "wyglądała na głodną". A i potem łatwiej im przychodziło przynoszenie kolejnych porcji mleka modyfikowanego, niż instruktaż jak przystawić malca.
Ilona po 2 tygodniach przeszła z piersi na butelkę, ja po 2 tygodniach przeszłam z butelki na pierś - bo tyle mi zajęło naprawianie tego, co zepsuły szpitalne położne. No i potem karmiłam jeszcze 3 lata :)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.