Rodziłam przez cesarskie cięcie ale uparłam się by znieczulili mnie tylko od pasa w dół. Miałam przez to namiastkę prawdziwego porodu – i słyszałam pierwszy krzyk i przyłożono mi Młodego do policzka bym mogła go poczuć. Ale najwspanialsze wspomnienie z tego dnia to widok mojego męża, który stał w drzwiach i patrzył na mnie pomimo, że obok niego ważono, mierzono i oceniano Młodego. A co dla Was było najważniejsze w tym dniu?