Na mojego małego nocnik działa jak płachta na byka . Nie usiadzie na nigo chociażby na chwilkę
Ale wymyśliłam coś innego ,a mianowicie kupiłam młodemu nakładke na "dorosłą toaletę" ,ale nie taka zwykłą plastikową ,tylko taka z gąbeczka obitą ceratką. Sadzam młodego około 2 razy dziennie ,ale wcześniej się go pytam czy chce siku ,albo kupę ( wtedy on zawsze odpowiada ,że nieee ,ale ja wtedy stosuję malutki szantażyk i mówię : " jak zrobisz kupkę ,albo siku to dam Ci paluszka "). Młody ochoczo ciągnie mnie za rękę do kibelka ,sadzam go daję książkę w dłoń i wychodzę. Ukratkiem patrzę przez drzwi ,a on wtedy robi co do niego należy ,a przy tym czyta zazwyczaj książkę do góry nogami
Po skończeniu ,oczywiście są wielkie barwa i wspólne oglądanie tego co stworzył .
Jednym z plusów takiej nakładki jest to ,że nie da rady sam z niej zejść i dzięki temu nie uceknie . Oczywiście nie raz nie obyło się bez płaczu wtedy ja natychmiast zdejmowałam go z kibelka ,aby się nie zraził .