Podejrzałem dziś ukradkiem taką scenę:
Nie ma Cię jeszcze na tym świecie, ale opowiem Ci Maleństwo co robię żeby już teraz zadbać o Twoje zdrowie i samopoczucie...
A więc przede wszystkim dbam o zdrowe odżywianie, odpowiednią dietę, żeby nic Ci nie zabrakło... wszystkie witaminy, wszystkie minerały, białka, tłuszcze, mikroelementy... wszystko dla Twojego zdrowego rozwoju....
<< oj to dobrze, to dobrze Mamo... nie zapominaj o tym, bo jak jesteśmy głodni to ja na nic nie mam ochoty, i tylko zaciskam ząbki, których jeszcze nawet nie mam.... oj to bardzo trudne, jak ja jeszcze nawet nie mam tych ząbków... odżywiaj się zdrowo mamo... jedz te mikro alimenty mamo, bo ja przecież rosnę...>>
....ale przydałoby mi się coś jeszcze....
<< hę???>>
.....w drugiej kolejności dbam o codzienną porcję ruchu, nie ma to jak długie spacery na świeżym powietrzu... trochę tlenu dla Twojego zdrowego startu w przyszłość..., ale przydałoby mi się coś jeszcze...
<< I siuuup... i hop. fikołek w tą fikołek w tamtą...... nie słucham Cię w ogóle.... noga mi się zawinęła wokół tego czegoś... powiesz mi w końcu co by Ci się przydało jeszcze, czy nie??? Bo jak nie to dostanę czkawki i na tym się skończy! >>
... przydałaby mi się cebuszka... tak żebym mogła się ułożyć wygodnie rozkoszować się chwilami relaksu... słuchać muzyki rozluźniona..., obłapiać ciszę albo szukać śpiewu ptaków... i mówić do Ciebie bez końca tak jak teraz.
<< oj przydałaby się Mamo, bo widzisz, powiem Ci w sekrecie, że czuję się bardzo dobrze jak jesteś zrelaksowana i spokojna..., czuję że się uśmiechasz, bo ja słyszę Twój uśmiech...wiesz jak to jest słyszeć czyjś uśmiech, Mamo?>>
....chętnie zawinęłabym się wokół cebuszki, tata zrobiłby mi masaż stóp i od razu miałabym naładowane akumulatory...
<< Dobrze by tak było mamo, ładowałabyś te klimatyzatory i w ogóle... bo ja sobie co najwyżej na razie mogę possać kciuk Mamo>>
... i cebuszka przydałaby się też jak już się pojawisz Kochanie.... moglibyśmy się wygodnie układać, byłoby nam ciepło, bezpiecznie, przytulnie... całą energię poświęcalibyśmy wtedy na pozytywnie myślenie, na radość, odkrywanie szczęścia w drobnostkach... uczyłabym Cię garściami lubieć świat... kierowałabym do Ciebie cały ładunek pozytywnych wartości: pewność siebie, wiarę, przekonanie, że świat jest super, trochę dystansu do siebie i ironii na codzień... wszystkie te pozytywne wibracje zakręcałyby się w Cebuszce, odbijały i zawijały wokół Ciebie, nie miałabyś wyjścia jak tylko łapać je i dokładać się do nich.
<< no to musimy Mieć tę Cebuszkę mamo, musimy... bo ja bardzo chętnie będę łapać mamo wszystkie Twoje pozytywne wariacje... i tego świata też już chcę... no bo w końcu chcę zobaczyć ten twój uśmiech, i nawet tę aronię też chcę...>>