Nie wiem jak Wasze dzieci,ale moj Kuba bardzo lubi słodycze... Jednak wiadomo,że witaminami to one nie są...
Czy macie jakieś skuteczne metody stopniowego pozbywania sie u swych pociech niezdrowej miłości do tych smakołyków?
21 marca 2013 13:18 | ID: 932428
moja Jowka to słodyczowy potwor normalnie..
a czesem az za duzo chce..
mowie nie ma i juz
21 marca 2013 13:24 | ID: 932432
najlepszym sposobem jest nie kupowanie słodyczy:)
Filip lubi słodycze i jak zaczął je jeść to nie jadl mi nic więcej i teraz ich nie dostajw w ogóle i apetyt wrócil :) no ale Filip jest młodszy od Twojego synka
21 marca 2013 13:30 | ID: 932434
Jesli masz na to wpływ to nie kupuj, po prostu.
21 marca 2013 13:50 | ID: 932442
malo jest dzieci ktore sloyczy nie lubia, sama je uwielbiam, ale szczerze dla malej wole sama upiec albo zrobic np makaron ze smietana i z cukrem tez slodkie a na pewno zdrowsze od jakiegos batona.
21 marca 2013 13:54 | ID: 932444
Jesli masz na to wpływ to nie kupuj, po prostu.
dokładnie. Często dzieci jak nie widza to nie chcą....a jak juz widza a nie chcemy im dać to najlepiej tłumaczyć....najlepiej na przykładach do czego prowadza słodycze. Kiedyś rozmawiała z moim i opowiadałam mu ze jak będzie gruby to nie będzie mógł się ruszać i nie zrobi juz szpagatu lub lekarz zakaże mu biegać.... to akurat było w tedy jak wybijałam mu MCdonalda. Był taki moment jak koledzy strasznie opowiadali ze tam lubia jeść.
Co do słodyczy to gdy ich dużo jemy to coraz więcej j ich potrzebujemy i nie zadowalamy sie kęsem batonika tylko musimy go zjeść całego....czyli ograniczyć do minimum .
Potrzebę uzupełnienia cukru w organizmie możesz zastąpić np. suszonymi owocami lub świeżymi owocami. Suszone owoce tez maja często w sobie dużo cukru.
21 marca 2013 14:10 | ID: 932452
Jesli masz na to wpływ to nie kupuj, po prostu.
Ja sama jestem "potowrem" słodyczowym od małego, więc wcale nie dziwię się dzieciom. Kupuję coś słodkiego jak naprawdę mi się ze chce (góra 2 razy w tygodniu albo i nie) My np kupujemy słodkie płatki do mleka- zawsze to jakieś zastępstwo, poza tym mała tez pije słodkie soczki. Myślę, że to w supełnośi wystarczy.
CZego oczy nie widzą- tego sercu nie żal:) I to sprawdza się w kwestii słodyczy:-P
21 marca 2013 14:42 | ID: 932474
moze i macie racje...ale nawet jak ja nie kupuje to bacia czy dziadem zawsze go "oddadza" z zapasem slodyczy do domu...wystarczy ze pojdzie do babci a wraca z pelnymi kieszeniami,choc babcia wie,ze mu w domu nie brakuje.Tyle razy mowilam jej zeby nie dawala..ale co tam,moge sobie pogadac...tak samo jak z chinskimi zupkami
21 marca 2013 14:52 | ID: 932476
moze i macie racje...ale nawet jak ja nie kupuje to bacia czy dziadem zawsze go "oddadza" z zapasem slodyczy do domu...wystarczy ze pojdzie do babci a wraca z pelnymi kieszeniami,choc babcia wie,ze mu w domu nie brakuje.Tyle razy mowilam jej zeby nie dawala..ale co tam,moge sobie pogadac...tak samo jak z chinskimi zupkami
tzn?
21 marca 2013 15:05 | ID: 932489
Nie da się tak odzwyczaić Mój chłopak duży , ale słodycze muszę przed nim chować Nie zawsze z dobrym skutkiem
21 marca 2013 16:21 | ID: 932525
Oliwka jakoś od małego za słodyczami nie przepada... od czasu do czasu lubiła jajka niespodzianki i czekoladki kinderki a teraz, jak babcia - gorzką czekoladę...
Sama nawet potrafi powiedzieć, jak się jej pytam co kupić... to odpowiada - słodyczy to ja nie chcę możesz kupić mi książeczkę z naklejkami lub ze szlaczkami albo z łamigłówkami... Mądra ta moja wnusi bo umie odmówić sobie słodyczy nawet tych, które lubi jeśli powie się jej, że nie wolno...
21 marca 2013 18:16 | ID: 932585
Sama bym się chętnie od nich odzwyczaiła... Tylko jak???
21 marca 2013 18:56 | ID: 932610
To jest fakt, ze czego oczy nie widza tego sercu nie zal, i to sie tyczy tez slodyczy. My zawsze mamy szafke pelna slodkosci, i ciezko mi sie czasem oprzec, ale zaraz sobie tlumacze, ze to dla ewentualnych gosci.
21 marca 2013 20:58 | ID: 932645
A ja uważam, że wszystko jest dla ludzi, tylko w granicach rozsądku.
Owszem nie popieram tuczenia dzieci słodyczami, ale też skoro same przyzjamemy się, że je lubimy, to dlaczego też zupełnie im tego odmawiać.
Tyle, że sama mam ten sam problem co Jane, a mianowicie, nawet jeśli sama kontroluję to co je Jakub, to już tego co zaserwuje mu dziadzia nie widzę i chilami też mam nerwa, za to że co chwilę coś mu podrzuca.
O ile do czekolady Go nie ciągnie, to np żelkami czy gumą rozpuszczalną nie pogardzi, a jak się teraz przyzwyczai do takiego podjadania to będzie tylko gorzej.
21 marca 2013 21:09 | ID: 932650
A ja uważam, że wszystko jest dla ludzi, tylko w granicach rozsądku.
Owszem nie popieram tuczenia dzieci słodyczami, ale też skoro same przyzjamemy się, że je lubimy, to dlaczego też zupełnie im tego odmawiać.
Tyle, że sama mam ten sam problem co Jane, a mianowicie, nawet jeśli sama kontroluję to co je Jakub, to już tego co zaserwuje mu dziadzia nie widzę i chilami też mam nerwa, za to że co chwilę coś mu podrzuca.
O ile do czekolady Go nie ciągnie, to np żelkami czy gumą rozpuszczalną nie pogardzi, a jak się teraz przyzwyczai do takiego podjadania to będzie tylko gorzej.
Szymon tak samo nie lubi czekolady ani nic czekoladowego. Ale żelki i gumy mamby po prostu ubóstwia
28 marca 2013 12:26 | ID: 936702
Mąż mój tak synka nauczył na słodycze a ze mną tak nie ma ja małemu kupuję jogurty serki czy owoce i to mu wystarczy
11 maja 2013 11:57 | ID: 960007
Ja polecam zastąpienie ich czymś zdrowy, np. owocami, bakaliami czy samodzielnie przyrządzanymi deserami
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.