Byłam kiedyś na cmentarzu z 5-letnim synem mojego kuzyna. Jego zainteresowanie wzbudził nagrobek ze zdjęciem młodego mężczyzny obok, którego zgromadziła się rodzina. Przyglądał się,przyglądał,kiedy ja podlewałam kwiaty. Wreszcie powiedział - ten pan na zdjęciu jest bardzo młody. Wytłumaczyłam mu, że czasami się tak zdarza. Młody jednak nie odpuszczał i zapytał dość głośno : A na co ON zdechł???
Czułam jak robię się czerwona, nie wiedziałam,czy powinnam przeprosić, coś powiedzieć...
Młodego odciągnęłam na bok i dałam lekcję stosownego stosowania słów.
Mieliście przypadki pytań dzieci,które utkwiły wam w pamięci???