Niemal w każdej szkole taki sklepik funkcjonuje. Zazwyczaj jego zaopatrzenie wygląda w każdej szkole podobnie: gazowane napoje, słodycze, batoniki, lizaki, mini-pizze, pączki, pełne chemii chipsy i kolorowe napoje. Często te produkty zastępują dzieciakom zdrowe drugie śniadanie.
Czy Wasze dzieci kupują drugie śniadanie w taki sklepiku? Co najczęściej?
Co według Was powinno się w taki sklepiku znaleźć, co zmienilibyście w asortymencie?Jak wyobrażacie sobie taki wymarzony sklepik dla swoich dzieci?
A może w ogóle według Was taki sklepik nie powinien w szkołach funkcjonować - właśnie ze względu na niewielkie wartości odżywcze produktów, które dzieci tam kupują?