Ojciec Radwańskich był tenisistą. Jak są takie "akcje" w rodzinie, to dziecko z automatu się tym interesuje, nawet całkiem malutkie. Lu bez problemu rozróżni kartę dźwiękową od graficznej i sieciowej, wie co to router, skrętka, zaciskarka, dysk twardy, RAM, potrafi nawet to zamontować gdzie trzeba, oczywiście pod okiem ojca-informatyka, co by strat nie było ;) Ale czy będzie informatykiem, tego nie wiem, ani zabiegać o to nie będę :)
Mój brat biega maratony, ja, mąż i siotra biegamy długodystansowo, to i Lu chce biegać. Ma buty biegowe i sobie robimy 1km przebieżki, bo więcej dla (wówczas) 3,5-latka to by była chyba przesada. Naturalnie to wynikło, bo obserwowała i postanowiła się dołączyć.
Dzieci mają też swoje zainteresowania, np. Lu chodziła na piłkę nożną. Chciała też chodzić na "walkę", ale teraz jesteśmy czasowo ograniczone, więc odpada. Wiem, że niektóre dziewczynki chcą chodzić na zajęcia baletowe, żeby te sukieneczki nosić :) Ale ogólnie to chyba nie ma co się martwić na zapas, każde dziecko jest inne, nie każde będzie mistrzem, ważne tylko by robiło to co lubi, było zdrowe i szczęśliwe :)