Poszłabym porozmawiać z takim nauczycielem napewno. Kiedyś moja młodsza siostra ciągle "przynosiła" pały z matematyki. Cięgle ,w sensie, co kartkówka, to była pała, a kartkówki były średnio raz w tygodniu. Twierdziła w zaparte, że to nauczyciel się na nią uwziął, że ona zawsze wszystko dobrze pisze a i tak dostaje pały. Mama oczywiście uwierzyła siostrze, ale jakoś nie zamierzała nic specjalnie z tym zrobić (nic prócz narzekania, jaki to zły nauczyciel). Postanowiłam wziąść sprawy w swoje ręce. Poszłam do szkoły (oczywiście bez wiedzy siostry). Porozmawiałam z nauczycielem i co się okazało, to nie nauczyciel się uwziął, tylko moja siostra ma matematyczną pustkę w głowie. Nauczyciel pokazał mi jej kartkówki, to aż mi się włosy na głowie zjeżyły! Siostra wiedziała, że Mama do nauczyciela nie pójdzie, więc to wykorzystała. Nie spodziewała się jednak, że ja się do niego wybiorę Myślę, że zawsze warto sprawdzić co się dzieje :) Siostra dostała porządny ochrzan, została wysłana na korepetycje i koniec tematu :)
EDIT: A i dodam, że od tamtej pory żadnen nauczyciel się na nią nie uwziął ;)