Czego według Was nie może w nadchodzącym sezonie szkolnym zabraknąć w szafach dzieci? Jakie macie pomysły i propozycje na ubrania dla swoich uczniów? Zapraszam do dzielenia się Waszymi pomysłami oraz inspiracjami...
2 sierpnia 2011 18:54 | ID: 603138
Sweterka w romby, jeansowej spódniczki, pomarańczowych rajstop :)
2 sierpnia 2011 23:41 | ID: 603332
Oby było skromnie i schludnie, napewno galowy strój na ważniejsze wydarzenia.
27 października 2012 17:32 | ID: 852598
Jestem nastolatką i chcę podzielić sie moim pomysłem na modę do szkoły. We wrześniu z koleżankami z klasy robiłyśmy przegląd szafy z ciuchami jednej z nich. W pewnym momencie Natka sie zmieszała bo otwarłam szufladę gdzie były schowane jej rajstopy i były tam też bawełniane. Chodxzi o to,że normalnie u 12 latki takie rajstopy śą często uważane z obciach i siara, bo przecież to już nastolatka ,a nie dziecko poz tym to już przecież ostatnia klasa podstawówki. Coś tam tłumaczyła,że już ich nie nosi i takie tam. Zrobiło mi się kumpeli żal, bo naprawdę ma w domu lipę z kasą i nie mogą sobie pozwolić na szastanie niąś na ciuchy a poza tym ja sama też jeszcze takie noszę i inne moje rówieśniczki też, tylko posuwa się ściemę że "no gdzie tam!!!!" Powiedziałam jej to,a druga kumpela mi przytaknęła. Wtedy wpadłam na pomysł z modą do szkoły. Wspólnie we trzy obgadałyśmy szczewgóły, że ma być skromnie,ale wbrew ogółowi, na przekór i muszą w tym być te "obciachowe" bawełniane rajstopy. jednobarwne,ale byle nie czerwone,albo różowe, albo w paski byle nie w jakieś tam dziecinne wzorki.a potem każda z nas zabrała się za wybieranie ciuchów do "kolekcji" w swojej szafie. No i Od tego czasu bardzo często chodzimy po szkole w bluzach, , bawełnanych rajstopach i spódniczkach,albo spodenkach. Krótkich,albo rybaczkach. Ja nawet mam dwie pary takich rajstop frotowych, które bardzo lubię nosić,ale do tej pory nosiłam je tylko po domu z wiadomych powodów. Do kolekcji wcisnęłam też dzinsową spódniczkę- ogrodniczkę. Pierwszego dnia we trzy przyszłyśmy tak ubrane i była ogólna pompa i docinki. Po tygodniu mądralińskim się znudziło, bo my nie odpuszczałyśmy, po trzech tyg, kiedy zawsze któraś z nas była tka ubrana znalazły sie nawet naśladowniczki. Ostatnio nawet było o nas głośno w szkolnej gazetce,że buntowniczki i ich moda "na dzieciaka" (nie my tę nazwę wymyśliłyśmy, samo wyszło) robi sie w szkole popularna. Nawet teraz jak już jest za zimno na spodenki,czy spódniczki każda laska może ubrać bawełniane rajty pod dziny bez obawy,że w szatni przed wf ktoś ją wylacha i bez obawy,że się przeziębi w cienkich.
28 października 2012 16:07 | ID: 853014
Teraz to już obowiązuje moda na rok szkolny 2012/2013...
28 października 2012 18:44 | ID: 853052
Dla mnie ta szkolna moda to duża przesada. Nie bardzo mi się podoba robienie z dziecka małej modelki czy modela. Nie jestem oczywiście za noszeniem worków jutowych:) ale nie powinno się przesadzać w tej kwestii. Ubranie do skzoły powinno być przede wsyzstkim wygodne: dresy, sweterki, t-shirty, dla dziewczynek legginsy i wygodne buty. Rewię mody można sobie robić podczas uroczystości rodzinnych albo w domu.
M.in. stąd biorą się konflikty między dziećmi! Nie wszystkich rodziców bowiem stać na to, by ubierać swoje dzieci wg. najnowszych trendów! A dzieci bywaja bezlitosne... Wtedy naśmiewają się z tych biedniejszych, przezywają, ośmieszają... A wina leży po stronie rodziców, którzy chcą, aby ich dzieci były "trendy"... Szkoła to nie miejsce na to. Takie jest moje zdanie.
28 października 2012 18:59 | ID: 853058
Zgadzam sie że szkoła to nie miejsce na pokaz mody. Urodziny u Cioci Kloci mogą być takim miejscem ale szkoła powinna być "wolna" od prześcigania sie w wyglądzie. Powinny byc wytyczne stworzone wspolnie z rodzicami jak powinny dzieciaki chodzic do szkoły.Nie chodzi mi o mundurki ale o takie schematy.
29 października 2012 12:53 | ID: 853331
Zgadzam sie że szkoła to nie miejsce na pokaz mody. Urodziny u Cioci Kloci mogą być takim miejscem ale szkoła powinna być "wolna" od prześcigania sie w wyglądzie. Powinny byc wytyczne stworzone wspolnie z rodzicami jak powinny dzieciaki chodzic do szkoły.Nie chodzi mi o mundurki ale o takie schematy.
Dkładnie o to mi chodzi. Niektórzy rodzice sami uczą dzieci być trendy od małego, kupują im markowe ciuchy albo takie, że nie wiadomo, czy to dla dziecka czy dla dorosłego, a potem się dziwią, jak dziecko obśmiewa biedniejszych kolegów i życzy sobie buty za 500 zł.
29 października 2012 12:58 | ID: 853334
Jestem nastolatką i chcę podzielić sie moim pomysłem na modę do szkoły. We wrześniu z koleżankami z klasy robiłyśmy przegląd szafy z ciuchami jednej z nich. W pewnym momencie Natka sie zmieszała bo otwarłam szufladę gdzie były schowane jej rajstopy i były tam też bawełniane. Chodxzi o to,że normalnie u 12 latki takie rajstopy śą często uważane z obciach i siara, bo przecież to już nastolatka ,a nie dziecko poz tym to już przecież ostatnia klasa podstawówki. Coś tam tłumaczyła,że już ich nie nosi i takie tam. Zrobiło mi się kumpeli żal, bo naprawdę ma w domu lipę z kasą i nie mogą sobie pozwolić na szastanie niąś na ciuchy a poza tym ja sama też jeszcze takie noszę i inne moje rówieśniczki też, tylko posuwa się ściemę że "no gdzie tam!!!!" Powiedziałam jej to,a druga kumpela mi przytaknęła. Wtedy wpadłam na pomysł z modą do szkoły. Wspólnie we trzy obgadałyśmy szczewgóły, że ma być skromnie,ale wbrew ogółowi, na przekór i muszą w tym być te "obciachowe" bawełniane rajstopy. jednobarwne,ale byle nie czerwone,albo różowe, albo w paski byle nie w jakieś tam dziecinne wzorki.a potem każda z nas zabrała się za wybieranie ciuchów do "kolekcji" w swojej szafie. No i Od tego czasu bardzo często chodzimy po szkole w bluzach, , bawełnanych rajstopach i spódniczkach,albo spodenkach. Krótkich,albo rybaczkach. Ja nawet mam dwie pary takich rajstop frotowych, które bardzo lubię nosić,ale do tej pory nosiłam je tylko po domu z wiadomych powodów. Do kolekcji wcisnęłam też dzinsową spódniczkę- ogrodniczkę. Pierwszego dnia we trzy przyszłyśmy tak ubrane i była ogólna pompa i docinki. Po tygodniu mądralińskim się znudziło, bo my nie odpuszczałyśmy, po trzech tyg, kiedy zawsze któraś z nas była tka ubrana znalazły sie nawet naśladowniczki. Ostatnio nawet było o nas głośno w szkolnej gazetce,że buntowniczki i ich moda "na dzieciaka" (nie my tę nazwę wymyśliłyśmy, samo wyszło) robi sie w szkole popularna. Nawet teraz jak już jest za zimno na spodenki,czy spódniczki każda laska może ubrać bawełniane rajty pod dziny bez obawy,że w szatni przed wf ktoś ją wylacha i bez obawy,że się przeziębi w cienkich.
Myślę, że jestes mądrą dziewczyną i cieszę się, że masz takie indywidualne i pozbawione nadęcia podejćie do mody. Tak trzymać!
29 października 2012 13:36 | ID: 853346
Dla mnie ta szkolna moda to duża przesada. Nie bardzo mi się podoba robienie z dziecka małej modelki czy modela. Nie jestem oczywiście za noszeniem worków jutowych:) ale nie powinno się przesadzać w tej kwestii. Ubranie do skzoły powinno być przede wsyzstkim wygodne: dresy, sweterki, t-shirty, dla dziewczynek legginsy i wygodne buty. Rewię mody można sobie robić podczas uroczystości rodzinnych albo w domu.
M.in. stąd biorą się konflikty między dziećmi! Nie wszystkich rodziców bowiem stać na to, by ubierać swoje dzieci wg. najnowszych trendów! A dzieci bywaja bezlitosne... Wtedy naśmiewają się z tych biedniejszych, przezywają, ośmieszają... A wina leży po stronie rodziców, którzy chcą, aby ich dzieci były "trendy"... Szkoła to nie miejsce na to. Takie jest moje zdanie.
Mam identyczne zdanie, wygoda ponad wszystko.
29 października 2012 13:55 | ID: 853355
Zgadzam sie że szkoła to nie miejsce na pokaz mody. Urodziny u Cioci Kloci mogą być takim miejscem ale szkoła powinna być "wolna" od prześcigania sie w wyglądzie. Powinny byc wytyczne stworzone wspolnie z rodzicami jak powinny dzieciaki chodzic do szkoły.Nie chodzi mi o mundurki ale o takie schematy.
Dkładnie o to mi chodzi. Niektórzy rodzice sami uczą dzieci być trendy od małego, kupują im markowe ciuchy albo takie, że nie wiadomo, czy to dla dziecka czy dla dorosłego, a potem się dziwią, jak dziecko obśmiewa biedniejszych kolegów i życzy sobie buty za 500 zł.
Ola za mocno generalizujesz. To że dziecko chodzi fajnie ubrane nie oznacza że wyrośnie z niego nieczuły snob.
3 listopada 2012 15:38 | ID: 855803
Ola za mocno generalizujesz. To że dziecko chodzi fajnie ubrane nie oznacza że wyrośnie z niego nieczuły snob.
3 listopada 2012 18:57 | ID: 855860
Zgadzam sie że szkoła to nie miejsce na pokaz mody. Urodziny u Cioci Kloci mogą być takim miejscem ale szkoła powinna być "wolna" od prześcigania sie w wyglądzie. Powinny byc wytyczne stworzone wspolnie z rodzicami jak powinny dzieciaki chodzic do szkoły.Nie chodzi mi o mundurki ale o takie schematy.
Dkładnie o to mi chodzi. Niektórzy rodzice sami uczą dzieci być trendy od małego, kupują im markowe ciuchy albo takie, że nie wiadomo, czy to dla dziecka czy dla dorosłego, a potem się dziwią, jak dziecko obśmiewa biedniejszych kolegów i życzy sobie buty za 500 zł.
Ola za mocno generalizujesz. To że dziecko chodzi fajnie ubrane nie oznacza że wyrośnie z niego nieczuły snob.
Fajnie, a do przesady fajnie to jest różnica Asia:) Chodzi mi o to i o takie dzieci, gdzie rodzice przywiązują zbyt dużą wagę do ubioru i wyglądu zewnętrznego.
Poza tym dziecko może chodzić super modnie ubrane w inne miejsca - niekoniecznie do szkoły. Bo anwet jeśli nie wyrośnie z niego nieczuły snob, to jest podkreślanie różnic między dziećmi. Nie pomyślałaś, że tym maluchom, których rodziców nie stać na firmowe buty czy spodnie może byc zwyczajnie przykro?
Uważam po prostu, że szkoła to nie miejsce na kreowanie dziecięcych trendów. Takie jest moje zdanie.
3 listopada 2012 18:58 | ID: 855861
Ola za mocno generalizujesz. To że dziecko chodzi fajnie ubrane nie oznacza że wyrośnie z niego nieczuły snob.
Daria14 fajnie, że masz takie podejście. I właśnie o to mi chodzi! Pomiędzy ubieraniem się fajnie, a istną rewią mody jest duża różnica!
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.