Rodzicielstwo bliskości - Forum

Mama juz nie bede ale moge poradzic wszystkim mamusiom ....przytulac zawsze i jak najwiecej przytulac To zaprocentuje pozniej Moj wnusio nie ma rodzicow skonczyl 13 lat i zawsze przychodzi rano siada na kolanach i to samo przed spaniem i co mam mu powiedziec ze duzy chlopak ....przytulam

Przytulam zawsze, gdy są ku temu powody jak i wtedy gdy ich nie ma.

Z małym wyjątkiem, gdy młody płacze w celu wywalczenia sobie czegoś, na co mu nie pozwalamy, to pozwalam mu płakac do woli. W końcu i tak się uspokoi, przyjdzie przeprosić i się przytulić.

Przytulam często. Potrzebuje tego nie tylko mój synek, ale ja równiez nie mogę się bez tego obejść.:)

No cóż...ja mam tak samo;)

...i super, że przytulasz, ja nie widzę w tym nic dziwnego, bo przecież to jeszcze dziecko, a przytulenia potrzebują wszyscy, nawet i my dorośli...

Przytulam i starszego i młodszego bardzo często bez powodu tak poprostu żeby wiedzieli że ich mocno kocham. Mój mąż też nie szczędzi przytulań więc takie misie tulisie z nas:)

z nas też :P

ja ciągle muszę przytulać aż mi kolan brakuje dla tej mojej trójki nie mówiąc że synuś ma ponad 182 i na kolanach ale swoich on klęczy żeby się przytulic jak mama siedzi

same ciągle przylatują żeby się przytulać a najbardziej to najmłodsza największy przytulak hihi

A śpicie z dziećmi czasem np. jak mają złe sny, gorszy dzień?

Ja biorę maluszka do łóżka zawsze jak widzę że jest rozdrażniony, płacze lub coś go boli.

Ja w nocy jak już mi się nie chce siedzieć przy karmieniu to zabieram Natalkę do łóżka;-) Ale zaraz ją odkładam jak pyzia odleci moja kochana;-)

A w dzień to i przytulamy naszą córeczkę i całujemy po rączkach maleńkich i bardzo jej się to podoba, choć cyc na razie jest najważniejszy od wszystkiego innego

Ngdy nie pozwalam dziecku "wypłakać się". Każdy płacz ma swoją przyczynę, dziecko nigdy nie płacze bez powodu. A przytulamy się bardzo często i moje dzieciątko bardzo to lubi :) Chyba ma to po Mamusi ;) Do łóżka zabieram Szymuszka zawsze po nocnym karmieniu i zostaje z nami już do rana. A czasami jak Męża nie ma, to często śpi ze mną całą noc.

To tak ja u nas. Też nie pozwalam się Małemu wypłakać tylko od razu przytulam mojego Szczypiorka :) Jak wracam z pracy i nie widzi mnie przez większość dnia to wszystko robimy razem i najchętniej z rąk by mi nie schodził :)

Przeczytałam gdzieś, że dzieci zostawione żeby się wypłakać, przestają w pewnym momencie wydawać "dźwięki" bo instynkt każe im być cicho jak w pobliżu nie ma matki, która może obronić je przed drapieżnikami.

AP jest mi bardzo bliskie :) noszę dzieci w chustach, wszystkie z nami spały do momentu, gdy tego potrzebowały i żadne się nie przyzwyczaiło (choć babcie straszyły, że tak będzie)

zaściskalabym Go i zacalowała
chociaż zdarza się też że mówię to sobie popłacz, po czym po chwili wymiękam

Bliscy uważają, że między mną a synkiem pępowina jest nadal, niewidoczna ale coraz silniejsza. Jestem matka wariatka mająca świra na punckie synunia i przytulam do zwariowania.

Ściskam, przytulam, całuję i powtarzam, że kocham -  kilka razy dziennie

ale bym Go teraz chetnie wyciągnęła z łóżeczka i ucałowała


jak wtanie na cycuś to juz Go nie oddam :)  

Hehe, ja też często jak Szymcio za długo śpi to mam ochotę Go obudzić i przytulać, przytulać i jeszcze raz przytulać ;)

Nie rozumiem rodziców którzy nie dbają o bliskość ze swoimi dziećmi, którzy tresują i pouczają, a w sytuacjach gdy dziecku się coś stanie potrafią jedynie zrobić wyrzut "a nie mówiłem/łam", czy "jak łazisz?".

Dla mnie bliskość oraz to że Młody wyrasta w poczuciu bezpieczeństwa oraz wie, że jak coś się Mu stanie to może liczyć na nasze pocieszenie jest bardzo ważne.