Zróbmy test:
Jaką odpowiedź wybrać?
1. Uczennica trzeciej klasy z Florydy notorycznie spóźnia się do szkoły. Często zapomina też odrobić pracę domową i nie przygotowuje się do klasówek. Nauczyciel chciałby porozmawiać na ten temat z rodzicami, ale ci nie bywają na zebraniach. Wychowawca powinien:
a) postawić ocenę naganną uczennicy;
b) postawić ocenę naganną rodzicom.
2. Gimnazjalista z Alaski regularnie wagaruje, co niekorzystnie odbija się na jego stopniach. Kuratorium powinno:
a) ukarać ucznia;
b) ukarać rodziców grzywną w wysokości 500 dolarów za każdy dzień jego nieobecności.
3. Uczeń zerówki z Kalifornii 10 razy w semestrze nie przychodzi do szkoły, a jego rodzice nie przedstawiają zwolnienia lekarskiego ani innego "wiarygodnego usprawiedliwienia". Władze ds. edukacji powinny:
a) skontaktować się z rodzicami;
b) skontaktować się z prokuratorem okręgowym, by postawił rodzicom zarzuty.
Zgodnie z prawami stanowymi, które zostały zaproponowane (numer 1) lub niedawno weszły w życie w USA (numer 2 i 3), prawidłową odpowiedzią w każdym przypadku jest "b". Jeżeli uczeń źle się sprawuje, karzemy mamę i tatę.
Nauczyciele mają dość roli kozłów ofiarnych, nieustannie obwinianych za bolączki amerykańskiego systemu szkolnictwa, a prawodawcy zaczynają brać pod uwagę ich skargi. Szereg nowych ustaw zgłoszonych w różnych stanach próbuje przenieść odpowiedzialność na rodziców.
W dawnych czasach sprawowanie uczniów w klasie odzwierciedlało ich wychowanie, rodzice zaś gorliwie umacniali swe dzieci w przekonaniu, że "nauczyciel wie lepiej". Współcześni rodzice bardzo często postrzegają jednak pedagogów jako przyczynę problemów, a autorytet nauczyciela niewiele dziś znaczy...
wiadomosci.onet.pl
Czy myślicie o takim podejściu do edukacji?