O możliwych zmianach minister edukacji Katarzyna Hall wspominała już na wrześniowym Kongresie Oświatowym w Warszawie. - Mówiła, że miasta boją się o bezpieczeństwo uczniów, pisze dzisiejsza Gazeta Wyborcza.
Jak czytamy w najnowszym tygodniku "Głos Nauczycielski", jeden ze scenariuszy MEN przewiduje, że rok szkolny 2011/2012 skończy się nie 29 czerwca, ale najpóźniej 8 czerwca, czyli w dzień rozpoczęcia Euro. A że nauki nie można po prostu skrócić, już w tym roku uczniowie mieliby wrócić do szkół 15 lub 22 sierpnia.
Gazeta Wyborcza
Hmm, nie przypominam sobie, aby inne państwa - gospodarze wcześniejszych mistrzostw robili taką rewolucję w kalendarzu edukacyjnym... Pomysł co najmniej dziwny. A co Wy o tym myślicie?