Rząd przyjął ustawę o systemie informacji oświatowej. Już za kilka lat łatwo będzie można sprawdzić, co przysłowiowy Kowalski robił w przedszkolu jako Jaś, w podstawówce jako Janek i w liceum jako Jan. Kartoteka ucznia zakończy się informacją, czy dostał się na studia.
Informacje do ogólnopolskiej cyfrowej bazy danych będą zbierane i wpisywane na bieżąco w ramach jednej elektronicznej platformy przez dyrektorów szkół, kuratoria, okręgowe komisje egzaminacyjne i gminy. Dane będą aktualne - nie planuje się dopisywania informacji archiwalnych o byłych absolwentach. Baza zacznie powstawać pod koniec przyszłego roku.
Po co rząd chce wprowadzić taką kontrolę? Ministerstwo Edukacji Narodowej tłumaczy, że pozwoli to lepiej i szybciej zarządzać oświatą w Polsce. Bo od ręki, po sprawdzeniu w internecie, będzie wiadomo do jakich szkół chodzą dzieci i jak sprawiedliwie dzielić subwencję oświatową.
Metro
A co Wy o tym sądzicie? Czy takie zbieranie informacji rzeczywiście jest komuś potrzebne?