-
1
usunięty użytkownik
2010-07-14 13:01:43
14 lipca 2010 13:01 | ID: 250392
Nie wiem jak sobie radzę. Po postu mówimy "nie" i już. I zawsze staramy się tłumaczyć dlaczego się na coś nie zgadzamy. Młody póki co argumentację przyjmuje bez sprzeciwów. Wybuchów złości z tytułu nieotrzymania czegoś co się chciało dostać nie dane nam było przeżyć.
-
2
usunięty użytkownik
2010-07-14 13:12:14
14 lipca 2010 13:12 | ID: 250395
Mama Tymka napisał 2010-07-14 13:01:43Nie wiem jak sobie radzę. Po postu mówimy "nie" i już. I zawsze staramy się tłumaczyć dlaczego się na coś nie zgadzamy. Młody póki co argumentację przyjmuje bez sprzeciwów. Wybuchów złości z tytułu nieotrzymania czegoś co się chciało dostać nie dane nam było przeżyć.
No to Ci zazdroszczę, teego braku wybuchów złości.
U nas niestety występują one z częśtotliwościa kilku dziennie. Tłumaczenie nie pomaga. Tak więc gdy Staś się na coś zezłości i próbuje na nas wymusić zmianę decyzji zostawiam go samego. Po minucie, góra dwóch przychodzi się przytulić i już nie pamięta o co poszło.
Czasem, na szczęście bardzo rzadko jest trochę gorzej. Gdy ma w zasięgu ścianę to wali w nią głową. Wówczas interweniujemy, nie chcę aby zrobił sobie krzywdę.
-
3
usunięty użytkownik
2010-07-14 13:17:54
14 lipca 2010 13:17 | ID: 250402
Bo myśmy odmawiali od samego początku. I staralismy się robić tak, że jak coś powiemy to tak jest. A w ogóle Młody jakiś taki grzeczny jest. Wyjątkowo.
-
4
usunięty użytkownik
2010-07-14 13:18:17
14 lipca 2010 13:18 | ID: 250403
Nie jest to łatwe, szczególnie gdy się patrzy w te oczka i słyszy "Mamusiu, plosze...." :) Ale oczywiście nie zgadzamy się na wszystko. Często były z tego powodu ataki histerii. Mimo to trzeba wtedy zostać przy swoim, nie ulegać, bo inaczej wychowamy małego terrorystę.
-
5
monaaa71
Zarejestrowany: 28-01-2009 08:46 .
Posty: 28735
2010-07-14 13:38:11
14 lipca 2010 13:38 | ID: 250410
mikołaj potrafił urządzać "awantury",gdy czegoś mu odmówiliśmy. na szczęście wyrósł z tego i teraz wystarczy rozmowa,więc wierzę,że i marcelowi przejdzie,choć jeszcze nie jest najgorzej
a odmawiać trzeba dla dobra dzieci właśnie
-
6
Sonia
Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15 .
Posty: 112855
2010-07-14 13:58:07
14 lipca 2010 13:58 | ID: 250435
U nas nie ma jakichś wielkich problemów.Jesli dzieciaki coś chcą,ą my mówqimy nie,to argumentujemy,dlaczego tak jest. I zazwyczaj nie dochodzi do scen.jeśli już się zdaży,że któryś się uprze,to wtedy trzba dużej cierpliwości.Jeśli ta się kończy,to po prostu wychodzę na parę minut.Zazwyczaj w tym czasie dziecko przylatuje sie przytulić i o jakiejś "scysji" juz nie pamiętamy.Ale ogólnie nie jest źle:)
-
7
Soho
Zarejestrowany: 07-05-2010 09:04 .
Posty: 351
2010-07-14 14:37:01
14 lipca 2010 14:37 | ID: 250479
chyba nalezy pamietać o konsekwencji i stanowczości od maluszka, tłumaczenie sobie on/ona taki malutki, wyrosnie z tego itp. to oszukiwanie samego siebie i problemy na przyszłość. Dziecko, które ma jasno okreslone co może, kiedy i jak, jest zdecydowanie bardziej poukładane (szczęśliwsze?). Zabranianie to nic złego, to także bardzo ważna nauka na przyszłość. Oczywiście nie mówimy na zasadzie "nie bo nie" tylko powód musi być wytłumaczony. I nie przejmujmy się, że za chwilę dziecko nic nie pamięta - tak nam się tylko wydaje. Zawsze w tej coraz madrzejszej głowie coś pozostaje
A ataki furii, czy histerii to tylko i wyłącznie efekt, że kiedyś pomimo "nie" ustąpiliśmy.
-
8
usunięty użytkownik
2010-07-14 14:39:07
14 lipca 2010 14:39 | ID: 250481
U nas problemu nie ma. Czasem widzę smutną minkę, ale ataków histerii raczej nie było. Potrafimy mówić "nie", bo wiemy, że to dla Jego dobra.
-
9
aśka r
Zarejestrowany: 31-03-2009 15:19 .
Posty: 3249
2010-07-14 14:53:54
14 lipca 2010 14:53 | ID: 250490
coccodrillo napisał 2010-07-14 13:12:14Mama Tymka napisał 2010-07-14 13:01:43Nie wiem jak sobie radzę. Po postu mówimy "nie" i już. I zawsze staramy się tłumaczyć dlaczego się na coś nie zgadzamy. Młody póki co argumentację przyjmuje bez sprzeciwów. Wybuchów złości z tytułu nieotrzymania czegoś co się chciało dostać nie dane nam było przeżyć.
No to Ci zazdroszczę, teego braku wybuchów złości.
U nas niestety występują one z częśtotliwościa kilku dziennie. Tłumaczenie nie pomaga. Tak więc gdy Staś się na coś zezłości i próbuje na nas wymusić zmianę decyzji zostawiam go samego. Po minucie, góra dwóch przychodzi się przytulić i już nie pamięta o co poszło.
Czasem, na szczęście bardzo rzadko jest trochę gorzej. Gdy ma w zasięgu ścianę to wali w nią głową. Wówczas interweniujemy, nie chcę aby zrobił sobie krzywdę.
I właśnie zauważył że to robi na Was wrażenie i jeżeli jest taki że stosuje takie metody żeby wymusić na Was inną decyzję to niestety może być gorzej. Myślę że należy odwiedzić psychologa u mnie największą uwagę specjaliści zwracali na stukanie głową w ścianę przez moją starszą cókę. Jeżeli mogę w ogóle coś poradzić to jak nadal będzie się to zdarzało to im wcześniej zwrócicie się z tym do specjalisty tym lepiej dla niego.
-
10
usunięty użytkownik
2010-07-14 15:20:06
14 lipca 2010 15:20 | ID: 250500
Odmawianie wypracowaliśmy od najmłodszych lat... Oczywiście staramy się zawsze wyjaśnić powód odmowy, choć czasem bywa to trudne... Niemniej nie mamy wielkich kłopotów z tym związanych.... Julka bardziej próbuje nagiąć do siebie wszystkie sprzeciwy i kontrargumentuje uparcie ale generalnie nie zysuje nic poza jałowym monologiem... Moje panny po prostu wiedzą, że dyskusja jest zbędna i dają spokój po krótkiej wymianie zdań... A jak mruczą to po cichu i po chwili godzą się z sytuacją...
-
11
usunięty użytkownik
2010-07-14 19:23:15
14 lipca 2010 19:23 | ID: 250579
Ja równiez staram sie od początku konsekwentnie uczyć Julię, że nie wszystko musi dostać. Cz\asem jest to trudne, ale przecież to dla jej dobra! Nie mówię juz o odmawianiu rzeczy niebezpiecznych, ale nawet o nie kupowaniu tzreciego w tym dniu loda czy lalki, którą i tak nie będzie sie bawić. Ponadto staram sie także wpajać jej dzielenie się zabawkami z innymi dziećmi i fakt, ze nie musi mieć wszystkiego, co maja inne dzieci. Czasem jest płacz, ale tylko przez chwile. Myślę,że Julka jest nad wyraz pojętna jak na swój wiek i szybko "łapie", o co chodzi. Znam jednak przypadki, kiedy to dzieci płaczą pół godziny aż w końcu mamusia przyniesie "soczek ze słomką jaki ma Julka" albo "takie ładne wiaderko jak ma Patryk".
-
12
oliwka
Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57 .
Posty: 161880
2010-07-14 19:53:43
14 lipca 2010 19:53 | ID: 250601
Swoim dużo odmawialiśmy - niestety, ale wnusi... to nie...
Ona taka niewybredna jest...
-
13
2iza
Zarejestrowany: 11-12-2009 14:04 .
Posty: 1522
2010-07-14 20:26:08
14 lipca 2010 20:26 | ID: 250634
Ja odmawiam i wiem ,że robie dobrze.
-
14
usunięty użytkownik
2010-07-14 21:58:02
14 lipca 2010 21:58 | ID: 250746
Soho napisał 2010-07-14 14:37:01 chyba nalezy pamietać o konsekwencji i stanowczości od maluszka, tłumaczenie sobie on/ona taki malutki, wyrosnie z tego itp. to oszukiwanie samego siebie i problemy na przyszłość. Dziecko, które ma jasno okreslone co może, kiedy i jak, jest zdecydowanie bardziej poukładane (szczęśliwsze?). Zabranianie to nic złego, to także bardzo ważna nauka na przyszłość. Oczywiście nie mówimy na zasadzie "nie bo nie" tylko powód musi być wytłumaczony. I nie przejmujmy się, że za chwilę dziecko nic nie pamięta - tak nam się tylko wydaje. Zawsze w tej coraz madrzejszej głowie coś pozostaje
A ataki furii, czy histerii to tylko i wyłącznie efekt, że kiedyś pomimo "nie" ustąpiliśmy.
w 100% się zgadzam.
-
15
usunięty użytkownik
2010-07-14 22:15:36
14 lipca 2010 22:15 | ID: 250757
marteczka napisał 2010-07-14 21:58:02 Soho napisał 2010-07-14 14:37:01 chyba nalezy pamietać o konsekwencji i stanowczości od maluszka, tłumaczenie sobie on/ona taki malutki, wyrosnie z tego itp. to oszukiwanie samego siebie i problemy na przyszłość. Dziecko, które ma jasno okreslone co może, kiedy i jak, jest zdecydowanie bardziej poukładane (szczęśliwsze?). Zabranianie to nic złego, to także bardzo ważna nauka na przyszłość. Oczywiście nie mówimy na zasadzie "nie bo nie" tylko powód musi być wytłumaczony. I nie przejmujmy się, że za chwilę dziecko nic nie pamięta - tak nam się tylko wydaje. Zawsze w tej coraz madrzejszej głowie coś pozostaje
A ataki furii, czy histerii to tylko i wyłącznie efekt, że kiedyś pomimo "nie" ustąpiliśmy.
w 100% się zgadzam.
i nie zapominajmy, że nasze dzieci są naprawdę doskonałymi psychologami, nauczycielami i obserwatorami. Niekwestionowanie:)
-
16
usunięty użytkownik
2013-10-16 09:44:55
16 października 2013 09:44 | ID: 1030274
Umiecie odmawiać swoim dzieciom?
-
17
oliwka
Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57 .
Posty: 161880
2013-10-16 10:12:18
16 października 2013 10:12 | ID: 1030298
oliwka (2010-07-14 19:53:43)
Swoim dużo odmawialiśmy - niestety, ale wnusi... to nie...
Ona taka niewybredna jest...
Teraz ciut się zmieniło, wnusia większa jest i czasami trzeba odmówić ale tłumaczę jej dlaczego i ona przyjmuje to.
-
18
Sonia
Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15 .
Posty: 112855
2013-10-16 10:14:39
16 października 2013 10:14 | ID: 1030300
Moi rozumieją, że nie wszystko muszą mieć. Nie ma scen, tylko czasem staram się im to wynagrodzić w jakiś "drobniejszy" sposób:)
-
19
Malwina.
Zarejestrowany: 18-04-2012 17:23 .
Posty: 3153
2013-10-16 10:17:59
16 października 2013 10:17 | ID: 1030305
Za bardzo nie umiem odmawiać. zawsze powtarzam sobie w myślach 'nie ugnę się, tym razem będę stanowcza', a i tak wychodzi jak wychodzi.
-
20
Maniuśka
Zarejestrowany: 12-10-2010 15:30 .
Posty: 4401
2013-10-16 16:05:00
16 października 2013 16:05 | ID: 1030494
umiem, mała buntuje się tylko w kwestii bajek. W innych sytuacjach nie. Jak w sklepie cos chce, to jej odmawiam bo np mamy to w domu.