Dziecko reaguje wzmożonym uporem, gdy jest zmęczone, chore lub głodne. Z takimi dziećmi należy postępować łagodnie, z pewnym humorem. Perswazja i odwrócenie uwagi to w takich przypadkach najlepsze metody oddziaływania. Wszelkie ustępstwa utrwalają tego rodzaju reakcję.
Nigdy nie można go „nagradzać” za napad złości (np. kupując mu batonika, którego się domagał), by tylko mieć spokój. Nie należy też przekrzykiwać zezłoszczonego malucha. Wytłumaczyć mu, gdy ścichnie, że wrzaskiem nic nie wskóra.
Nie należy traktować zbyt poważnie wybuchów złości dziecka, bo najpewniej nie są one kwestią jego charakteru, ale wieku. Maluch nie jest złośliwy, a to, co ty uznajesz za jego agresję, czasem jest dla niego jedynym sposobem wyładowania silnych emocji. Zamiast strofować, szukać należy przyczyny złego humoru dziecka i starać się ją usunąć, ale niekoniecznie zgodnie z wolą malucha. Są sytuacje, w których nie można dopuścić, ażeby dziecko postawiło na swoim ze szkodą np. dla własnego zdrowia czy dla powagi autorytetu rodzicielskiego. Rodzicielskie „nie” musi wówczas znaczyć „nie”. I choćby malec nie wiadomo jak protestował, nie powinni rodziczam zmieniać nakazu „nie„ na „tak” czy „ale tylko raz”. Choć dziecko wtedy często płacze i złości się, dostaje ważną informację, że w jego świecie istnieje pewien ład i porządek.
Opoka