29 marca 2010 10:32 | ID: 181029
29 marca 2010 10:35 | ID: 181030
29 marca 2010 10:38 | ID: 181034
29 marca 2010 10:44 | ID: 181043
29 marca 2010 10:53 | ID: 181049
29 marca 2010 11:01 | ID: 181054
29 marca 2010 11:06 | ID: 181060
29 marca 2010 11:34 | ID: 181100
29 marca 2010 11:43 | ID: 181109
29 marca 2010 11:53 | ID: 181122
29 marca 2010 12:19 | ID: 181141
29 marca 2010 12:25 | ID: 181149
29 marca 2010 12:54 | ID: 181181
29 marca 2010 16:22 | ID: 181336
29 marca 2010 17:16 | ID: 181368
29 marca 2010 19:56 | ID: 181554
30 marca 2010 10:02 | ID: 181868
komunikacja w relacjach rodzic- dziecko, a własciwie niedostrzeganie potrzeby czy wazności jej wypracowania, to moim zdaniem jeden z kluczowych błędów wych. Często jest nieprzerwany "monolog życiowy" rodzica, podpierany chyba starym motywem, że dzieci i ryby głosu nie mają. Nie ma dialogu w takim szerokim pojęciu a to przecież wazne żeby umiec nie tylko mówic ale też słuchać swoje dziecko, bo jakoś brakuje potem tego podstawowego ogniwa prze całe życie.
18 października 2011 14:33 | ID: 662637
Nie jestem matką - kwoką, pozwalam swoim dzieciom na trochę samodzielności, ale mam koleżankę, która trzęsie się okropnie, powiedziałabym nawet, że z przesadą nad swoimi dziećmi. Ostatnio nie pozwoliła swemu 5-letniemu synowi wejść samemu po schodach. Dodam tylko, że schody znajdują się wewenątrz domu, wyłożone są drzewem i po nich praktycznie ich dziecko porusza się non stop.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.