Dzień dobry :)
Po mojej ostatniej wizycie u rodzinki, uznałam, że muszę poruszyć ten temat z szerszym gronem odbiorców. Mianowicie, jako miłośniczka książek, kupiłam siostrzenicy na urodziny przepięknie napisaną książkę, w której poruszony zostaje temat śmierci. (dziewczynka ma 11 lat). Większa część rodziny dziwnie się na mnie po tym patrzyła, więc zaczęłam drążyć. Okazało się, że wiekszość mojej rodziny uważa, że książki dla dzieci, gdzie jest temat śmierci, depresji, chorób, przemocy homoseksualności itp nie powinna trafić do rąk dzieci. Nawet niewinne kryminały dziecięce czy książki z potworami i straszydłami to według nich zło! Bo dziecko to dziecko, będzie się bało, nie zrozumie. Wspomnę, że rozmawialiśmy o dzieciach w wieku 7-12 lat. Okazało się, że nikt nie dość, że nie czyta takich książek swoim dzieciom, tak też zabrania takowych czytać, a nawet i nie próbuje rozmawiać na takie tematy :( Wydało mi się to smutne, bo ja jako dziecko czytałam właśnie takie książki i uważam, że dużo mi dały. Żałuję jedynie, że rodzice nie potraktowali takich książek jako punktu wyjścia do rozmowy. A horrory lubię do dziś i jakoś nie zwariowałam :D
Co Wy uważacie i jak jest z tym u Was?