Witam.Jestem mama 6-ga dzieci.Pięcioro pełnoletnich i 10-io letniego Wiktora.To własnie o nim chcę napisac.Wiktor jest bystrym, kulturalnym i bardzo wrażliwym dzieckiem i ofiarą reformy edukacji.jako że urodziłmsie w lutym pomaszerował do 1 klasy jako 6- io latek i chociaz z nauką nie było problemu,psychicznie nie był na to gotowy.o tym ze nie mogłam wnioskowac o odroczenie rozpoczecia nauki dyrektorka szkoły i jednocześnie wychowawczyni poinformowała mnie pod koniec wrzesnia. Wiktor nie chciał już wtedy zostawiac kolegów.w jego klasie tylko 3 uczniów rozpoczeło naukę wcześniej.Stopniowo zaczęła pohłebiać sie przepasc miedzy nim a starszymi dzieciakami, , które dłużej przygotowywały się do rozpoczecia nauki.Dostrzegłam u mojego syna niepokojące objawy, problemy z koncentracją, mylenie głosek dzwięcznych z bezdzwiecznymi , .zaczęła sie moja walka o zajecia logopedyczne, bo niestety chociaż logopeda jest w szkole Wiktor był pomijany , w zerówce bo pierwszeństwo miały 6- io latki potem w 1 klasie to "0" miała dla odmiany pierwszenstwo.Udało sie, logopeda zauwazyła u Wiktora wiecej niż nauczyciele i zaleciła przebadac go w kierunku dyslesji.Udało mi sie to dopiero na poczatku 4 klasy Syn ma stwierdzona dysleksje z pełnym pakietem, czyli dysgrafię,dysortografie itd.Chodził na dodatkowe zajecia, radzi sobie w miare dobrze, jest uczniem ze średnia 4.Ale gdy doszedł j. niemiecki zaczeły sie problemy z angielskim , pani dopiero w czerwcu dowiedziała sie że Wiktor ma dysleksję a opinie zaniosłam do szkoły w pażdzierniku.Ma być odpytywany, zamiast pisania sprawdzianów a nie jest to przestrzegane, ze wszystkich zalecen jedynie szkoła oprzestrzega nieoceniania za błedy.
Drugi problem to inni uczniowie a własciwie ich rodzice.mieszkam na wsi, szkoła jest mała, uczniów jest w niej razem 75..Wiktor zawsze miałmkolegów teraz to się zmienia bo , jego koledze mama kazała siedzieć w ławce z lepszym uczniem bo może od niego coś zciągnac, inny nie może do Wiktora przychodzić bo nie chodzimy co niedziela do kościoła.Do tego syn jest drobny , szczuplutki , koledzy wyżsi od niego o głowe.Cały czas toczy sięrywalizacja , kto ma lepszy rower, najnowsze gry na konsole, markowe ubrania.Szkoła organizowała wycieczke do Zakopanego , 2 chłopców z klasy powiedziało mojemu synowi ze nie ma po co jechac bo nie będzie miał z kim być w pokoju.Chłopców w klasie 5 a pokoje 4-ro osobowe.Syn na wycieczkę nie chciał już jechac.Pojechalismy z nim we własnym zakresie
Patrze na to wszystko i jestem przerażona , to są 11- to letnie dzieciaki , co będzie potem.Zawsze myślałam ze to dzieci sa okrutne i często jeszcze nieświadomie wyrządzaja krzywde innym dzieciom, teraz wiem ze to rodzice dzieci bywają okrutni'Nie wiem co robic ze starszymi nie miałam problemu.Teraz moje dziecko, które płacze nad każdym skrzywdzonym zwierzątkiem , samo jest jak to zwierzątko