Jestem jak najbardziej za nowymi technologiami w granicach rozsądku. Moje dziecko ma 4 lata i juz umie obsługiwac smartfon na tyle, na ile jest w stanie zrozumiec, czyli: nawet mmsa wysle, jak pokażę, co i jak, osobie, która w kontaktach pozna na zdjęciu kontaktu, np. Babci. Włączam Youtube na smartonie, wpisuje np. "pingu.pl" i moje dziecko smiga sobie palcem przy mnie ogladając ulubione odcinki z Pingu. Zasada numer 1: muszę wiedziec, co ogląda, gdy zaczyna uciekac z telefonem, to zabieram telefon do odwolania, nawet na tydzień. Zasada numer 2: sprawdzam historie ogladania. Dojdzie nam obsługa komputera, to tam tez bedę stosowac sprawdzanie przegladarki i historii. Zasada numer 3: zabawa telefonem jest w ramach spedzania ze mna czasu, a nie "zamiast". I też dlatego nie jest to długi czas zabawy, niecodziennie, choc dziecko ma juz swój telefon, czyli mój stary. No i zasada numer 4: brak srodków na sim ;) Od czasu do czasu doładowuje, ale to na jakis wyjazd, gdy mi jest potrzebny telefon z internetem, a nie chcę tracic swojego limitu.
Lubie nowe technologie, jak mi dziecko podrosnie, to nauczy sie stawiac system na komputerze, moze potem mnie czegos nauczy ;)
Ale zawsze, gdy wchodzimy na nowy tor nauczania- potrzebna jest rozmowa. Jesli bedziemy rozmawiac z dzieckiem, traktowac je jako istote rozumna- to nie bedziemy sie bac wpuszczenia w internet. Dziecko musi poznac siec od nas, poznac realne zagrożenia, wtedy nie bedzie podawac bezmyslnie danych przez Facebooka, czy ściągac bezmyslnych plików z wirusami z internetu.