Moim zdaniem rozpieszczenie dziecka nie jest dla niego dobre. Powinno się ono uczyć, że nie zawsze dostaje to, czego chce (nie każdą zabawkę, słodycze). W przeciwnym przypadku może to prowadzić do wymuszeń (płaczu, krzyku), gdy w którymś momencie powiemy mu "nie". Wiele dzieci jest stawianych w rodzinie na pierwszym miejscu: zawsze ostatni cukierek jest jego, ciągle pozwala mu się wygrywać, przychyla się do jego decyzji odnośnie do jedzenia, nie ma obowiązków domowych. Warto pamiętać, że to dorosły jest odpowiedzialny za wychowanie dziecka i to od niego zależy, jaką zapewni mu przyszłość: czy będzie potrafił się dzielić, szanować swoje rzeczy, jadł większość posiłków czy reagował adekwatnie do sytuacji. Dziecko potrzebuje osoby, która będzie dla niego przewodnikiem w moralnej ocenie sytuacji. W artykule "Co jest dobre, a co złe?" (Życie Szkoły, kwiecień 2015) można przeczytać m.in. o tym, jak rozwija się dziecięca moralność oraz o wpływie środowiska na ten rozwój. Dziecko przyjmuje rolę obserwatora i uczy się różnych zachowań - pozytywnych jak i negatywnych. Może się wydawać, że rozpieszczając dziecko będzie ono np. chętniej dzieliło się z innymi, jednak skutek może być całkiem inny. Dając dziecku zawsze to, czego ono chce, uczy się ono, że te rzeczy mu się należą i trudno będzie je później przekonać, że np. nie kupimy mu jakiejś zabawki.Obdarowywanie dzieci powinno odbywać się w sposób wyważony, ustalony z dziadkami (czy innymi osobami, które tego dokonują), by dziecko miało spójny obraz rzeczywistości. Inaczej będzie wiedziało, kto jest z jego perspektywy tym "dobrym", kto spełnia jego zachcianki, a kto "złym", który stawia ograniczenia i może to prowadzić do konfliktu między dzieckiem a rodzicami. Warto porozmawiać z dziadkami na temat kupowania prezentów, sposobów spędzania czasu, nagradzania czy karania i konsekwentnie tłumaczyć dziecku zasady, jakie obowiązują w rodzinie.