no to się zbulwersowałam - jak przeczytałam dzisiaj na TVN24 od nowego roku szkolnego mają zostac wprowadzone nowe wytyczne dotyczące ocen uczniów z zajęc WFu.
" w myśl nowych przepisów - nauczyciel ma brać pod uwagę wysiłek wkładany przez ucznia w wywiązywanie się z obowiązków wynikających ze specyfiki tych zajęć. Ma być brana pod uwagę także systematyczność udziału w zajęciach oraz aktywność ucznia" - źródło: TVN24.pl
Czy tylko mnie to bulwersuje? Wg mnie taki system krzywdzi dzieci sprawne fizycznie, które przykładają się do swojej sportowej edukacji. Dlaczego dzieci, słabsze z matematyki nie mogą być oceniane wg wysiłku, który włożyły w naukę tabliczki mnożenia? WF to takie same zajęcia jak każdy inny przedmiot w szkole: wiadomo, że będą lepsi i gorsi uczniowie- ale na tym polega życie, że jedni są humanistami, inni umysłami ścisłymi a jeszcze inni sportowcami.
A do tego ten argument, przytoczony w tym samym artykule:
"Jako przykład takiej sytuacji opowiedziała o chłopcu, który ma bardzo dobre stopnie ze wszystkich przedmiotów z wyjątkiem WF i dlatego jego mama, by nie psuć mu świadectwa szkolnego, występuje o zwolnienie go z zajęć." - źródło: TVN24.pl
Pytam się dlaczego nikt nigdy nie wpadł na to, żeby zwolnić mnie z matematyki i fizyki, trójki z których ewidentnie psuły mi piątkowe świadectwo??
Serio, współczuję tym dzieciom, które są sprawne, rozciągnięte, wysportowane, że będa miały taką samą 5tkę z WFu jak mały otyły grubasek, którego mama wolała wcześniej zwalniac z zajęć...