z tą frekwencją ,to nie tylko teraz się ,to ujawnia w dobie dzienników elektronicznych i innego sposobu dowiedzenia się o ucznia z obyciem sie z wizytą w szkole . już jak ja chodziłam do szkoły podstawówki ,czy średniej ,to zawsze ,te same twarze ,zawsze około 9 rodziców na 27 czy 24 uczniów . moja mama zawsze nawet jak z powodu bycia w pracy nie stawiła się na zebranie starała się zajrzeć do szkoły w innym terminie i dowiedzieć się o postępy w nauce ,zachowanie ,trudności itp. nigdy nie dzwoniła do wychowawcy i nie rozmawiała przez telefon zawsze musiała być osobiście i u mnie i u mojego rodzeństwa . ja raczej będę taka sama ,bo wpoiła mi ten obowiązek ,dzieckiem trzeba sie interesować,pomagać ,wspierać ,ale też osobiście zbierać pochwały jak dziecko jest zdolne i przez nauczycieli przedstawiane jako wzór do naśladowania . napewno będę obecna i oby wszyscy rodzice byli tacy obowiązkowi ,zeby te kilka razy w roku szkolnym ,być na tych spotkaniach i okazać zainteresowanie dla dziecka ale i środowiska społecznego z którym styka się na codzień.