Dzieci, jedzenie i szkoła - dyskusja
- Zarejestrowany: 02.11.2014, 21:47
- Posty: 3
Jak powinno wyglądać odżywianie dzieci w szkołach?
Jak namawiacie dzieci do zdrowego odżywiania?
Jestem studentką studiów magisterskich w Gdańsku. Mój najbliższy projekt będzie analizował jak nasze dzieci mogą lepiej odżywiać się w szkołach i jak możemy w przystępny sposób promować zdrowe nawyki jedzeniowe. Chciałabym wspólnie z wami zastanowić się co i jak możemy zmienić, zastanowić się nad systemem promowania a nie zakazywania, oraz nad formą dostarczenia im zdrowego jedzenia.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Ja się cieszę że w końcu coś w tym kierunku zaczyna się zmieniać. Na początek powinny zniknąć sklepiki ze słodyczami ze szkół. Jak na razie nic z tym się nie robi!
No podobno już mają znikać sklepiki z niezdrową żwynością, zobaczymy jak pójdzie w praktyce. Ja staram się dziecko uczyc od małego co jest zdrowe a co nie. Co prawda ma dopiero trzy latka, ale już wie, ze owoce są zdrowsze od słodyczy i na przekąske woli wybrać owoc. nie wiem tylko jak będzie gdy pójdzie do szkoły i tam będzie ogromny wpływ rówieśników, ale wierzę, że większość dzieci bedzie uczona od małego i "śmieciowe" jedzenie nie będzie dla nich atrakcyjne.
No podobno już mają znikać sklepiki z niezdrową żwynością, zobaczymy jak pójdzie w praktyce. Ja staram się dziecko uczyc od małego co jest zdrowe a co nie. Co prawda ma dopiero trzy latka, ale już wie, ze owoce są zdrowsze od słodyczy i na przekąske woli wybrać owoc. nie wiem tylko jak będzie gdy pójdzie do szkoły i tam będzie ogromny wpływ rówieśników, ale wierzę, że większość dzieci bedzie uczona od małego i "śmieciowe" jedzenie nie będzie dla nich atrakcyjne.
Masz rację, wpływ rówieśników ma znaczenie Mój P bardzo długo nie wiedział to co są słodycze i czipsy Poszedł do szkoły posmakował wszystkiego Teraz mam problem wytłumaczyć mu że jest nie zdrowe Powinni zakazać reklam i najważniejsze żeby to świństwo zniknęło ze szkolnych sklepików
- Zarejestrowany: 02.11.2014, 21:47
- Posty: 3
Od 1 września 2015 szkole sklepiki mają zakaz sprzedawania 'śmieciowego' jedzenia.
Może warto byłoby się zastanowić nie tylko nad tym czego zakazywać w szkołach, ale w jaki sposób zachęcać dzieci do zdrowego odżywiania?
Może nie mówić, że chipsy są złe, ale zaproponować w sklepikach chipsy z jabłek, buraków a nawet jarmużu?
A gdyby tak dzieci mogły dodatkowo uczestniczyć w ich przygotowywaniu? Albo same na maszynie wyciać sobie spaghetti z cukinii?
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
Nie mam jeszcze dziecka w wieku szkolnym, ale cieszę się, że wejdzie w życie taki zakaz. Moja mama i siostra pracują w szkole i z ich obserwacji wynika, że dzieci wyrzucają bułki do koszów, zostawiaja na parapetach i ławkach a kupuja chipsy, batony, cukierki w szkolnym sklepiku. Dzieci potrafia skutecznie oszukiwac rodziców, że zjedli kanapki przygotowane przez nich, ale rzeczywistośc jest zupełnie inna.
Moim zdaniem jest to także wina rodziców, bo dają dużo pieniędzy dzieciom do szkoły i one przeznaczają je na zakup " smieciowego jedzenia". Do sklepiku szkolnego jest zawsze długa kolejka. Myślę, że gdyby ich nie było w szkole dzieci zjadałaby swoje kanapki.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Wczoraj na własne oczy widziałam co Oliwka nosi na drugie śniadania prócz kanapki czy bułeczki... miała pokrojone plastry kalarepki... W dużej mierze zależy to od rodziców co ich dzieci jedzą... Córka zawsze daje Oliwce jakieś owoce lub warzywa i buteleczkę wody - żadnych soków...
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Wczoraj na własne oczy widziałam co Oliwka nosi na drugie śniadania prócz kanapki czy bułeczki... miała pokrojone plastry kalarepki... W dużej mierze zależy to od rodziców co ich dzieci jedzą... Córka zawsze daje Oliwce jakieś owoce lub warzywa i buteleczkę wody - żadnych soków...
Gdyby większość dzieci tak robiła pewnie nie było by problemu..
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Wczoraj na własne oczy widziałam co Oliwka nosi na drugie śniadania prócz kanapki czy bułeczki... miała pokrojone plastry kalarepki... W dużej mierze zależy to od rodziców co ich dzieci jedzą... Córka zawsze daje Oliwce jakieś owoce lub warzywa i buteleczkę wody - żadnych soków...
Gdyby większość dzieci tak robiła pewnie nie było by problemu..
Dzieci jak dzieci - od rodziców wiele zależy...
- Zarejestrowany: 21.03.2013, 13:48
- Posty: 726
Kiedyś w poczekalni u dentysty słyszałam jak jedna kobieta mówi że pewne dziecko do przedszkola nosi puszkę pepsi i drożdżówkę To mądra mam jak pakuje dziecku Pepsi
Ja się zawsze wystrzegałam chipsów nigdy dzieciom nie kupowałam ale jak pójdziemy gdzieś i zobaczą chipsy to tak jakby tydzień nie jadły ...
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Niby od rodziców dużo zależy. A Ala i tak z warzyw uznaje tylko ketchup. A Majka lubi próbować wszystkie sałatki. warzywa i owoce. Jedna matka, jedna babcia i jedne kuchnie. Więc nie zupełnie sprawdza się powiedzenie, ze od rodziców wszystko zależy.
Ala dostaje do szkoły bardzo zdrowe jedzenie. A z owoców czasem zje kawałek banana lub jabłka. I to bardzo czasem.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
WANDECZKO dziecko najwięcej czasu spędza w domu bo nie wszystkie dzieci chodzą do żłobka czy przedszkola i żywienie zależy tylko i wyłącznie od rodziców i już od małego powinno uczy się dziecka nawyków do "zdrowego" jedzenia...
Co dajemy, do czego przyzwyczajamy to jednak moim zdaniem zależy od nas - dorosłych... Zdarzają się wyjątki bo dziecko to tylko dziecko... jedno je to, drugie co innego ale co ono je to odpowiadamy my - dorośli, bo najwięcej czasu przebywamy z naszymi dziećmi...
- Zarejestrowany: 02.11.2014, 21:47
- Posty: 3
Jeżeli jest aż taki problem przynoszenia złych nawyków z domów to może w takim razie organizować w szkole warsztaty ze zdrowego odżywiania skierowane nie tylko do dzieci ale również do ich rodziców?
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Jeśli dziecko jest niejadkiem to rodzic wszystko zroby by to dziecko cokolwiek jadło.. wtedy pewnie kończy się nawet na niezdrowym jedzeniu..
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Jeśli dziecko jest niejadkiem to rodzic wszystko zroby by to dziecko cokolwiek jadło.. wtedy pewnie kończy się nawet na niezdrowym jedzeniu..
Fakt - Oliwka do takich niejadków należy ale owoce i warzywa lubi - to duży plus...
Fakt rodzice powinni uczyć zdrowych nawyków, ale nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą uczyć tych dobrych, zdrowych rzeczy. Zawsze znajdzie się grupka dzieci ze "śmieciowym" jedzeniem, a chyba wszyscy wiem jak wielki wpływ mają rówieśnicy i zazwyczaj większy mają Ci "niedobrzy"...
A pomysł Swik na warsztaty ze zdrowego odżywiania dla rodziców uważam za godny wdrożenia w życie :)