Tyle jest patologii w dzisiejszych czasach, tyle uzależnień, tyle wydarzeń, które nie raz nie powinny były się zdarzyć.
Jak rozmawiać z dziećmi np o babci, która... "zapiła się" na śmierć...
Jak rozmawiać o wujku, który ćpał i przez uzależnienie zmarł i rozpadła się jego rodzina...
Co, gdy rodzice skrzywdzili nas w dzieciństwie- czy oszczędzić naszych wspomnień dzieciom i nie mówić nic? Tylko dzieci też w końcu chcą wiedzieć - np dlaczego jedni dziadkowie są lepsi od drugich- bo nie ukrywajmy -dziecko widzi i czuje...
Czy wspominać o przeszłości własnym dzieciom, choćby jako przestroga, czy nie zajmować im tym głowy?
Co sądzicie na tem temat? Każdy z nas ma inne rodziny i inną historię...