Pierwszy dzień w przedszkolu i w szkole to zawsze wielka zmiana. Czas mija tak szybko, a nasze dzieci, które jeszcze do niedawna uczyły się raczkować i chodzić, teraz wkraczają w nowy etap w swoim życiu. Każdy przeżywa tę zmianę inaczej. Jedni się cieszą, nie mogą doczekać. Inni podchodzą do wszystkiego zachowawczo i zanim coś powiedzą, wolą zobaczyć, jak to w ogóle będzie.
Z okazji powrotu do szkoły/ przedszkola...
ZAPRASZAMY DO KONKURSU!
Wystarczy do 9 września
Odpowiedzieć na pytanie:
Jak Twoje dziecko poradziło sobie pierwszego
dnia w szkole/przedszkolu?
Do wygrania 3 zestawy upominków niespodzianek!
UWAGA! Aby otrzymać nagrodę należy przed zakończeniem zabawy uzupełnić swoje imię, nazwisko, adres i numer telefonu w formularzu "Dane osobiste" na Familie.pl (znajdziesz go po zalogowaniu się na naszym portalu i rozwinięciu zakładki "Konto" w prawym górnym rogu").

Inne dzieci niestety straszliwie wyły. Obserwowałam moją przez szybkę i przyglądała się bacznie tym dzieciom. Mam nadzieję, że nie udzieli się jej ten nastrój. Szkoda mi było tych dzieci i ich rodziców. Jeden tatuś to się nawet popłakał jak zobaczył jakich spazmów dostał jego synek. Położył się na podłodze i zaczął się rzucać (oczywiscie synek
Przerazilo mnie dzisiejsze menu. Bluzka i spodnie pewnie po dzisiejszym dniu bedą nadawaly sie na scierę





Ale po przekroczeniu progu przedszkola, „wszystko co dobre szybko się kończy” – łzy jak groch spływał po policzkach mojego synka.
Został z sympatycznymi przedszkolankami, ale wychodząc z budynku, długo słyszałam jego rzewny płacz. Nie rozpaczałam, nie żaliłam się, bo wiem, że bardzo dużo dzieci tak reaguje i szybko to mija. Zaraz po obiedzie, postanowiłam odebrać moją pociechę. Ucieszył się na mój widok
, a ja przeprowadziłam mały wywiad z przedszkolanką. I co!!!! Nie napisze tu, że było super, że mu się spodobało. Przez cały dzień nic nie pił i nie wziął niczego do ust. Jego mały organizm zbuntował się. Pomyślałam, pierwszy dzień tak czasem bywa. Rozmawiałam z nim, opowiadałam, ze jest fajnie, że jego siostra też chodziła do tego samego przedszkola. A on ze łzami w oczach, „że nie chce iść jak Słońce jutro wstanie i nie będzie jadł bo zup nie lubi i że on nie chce spać jak jest jasno.” 
będzie chciał wszystkie dzieci i przedszkolanki poczęstować cukierkami, musi policzyć ( tak jak tylko potrafi ) ile jest dzieci i pań w grupie. Poszedł spać spokojnie, z myślą o zadanym mu zadaniu. Jak będzie to się okaże, mam nadzieje, że lepiej. 
