Dzis na dniu adaptacynyjm w przedszkolu syna zaobserowałam pewną sytuację.
Dziecko, chłopczyk o wiele większy od rówieśników, popychał dzieci bez powodou, bawiącym się dzieciom wyrywał zabawki z rąk. Jako jedyny tak okropnie się zachowywał. W pewnej chwili wywiązała się awantura bo próbował zabrać chłopcu zabawkę a ten się bronił. Matka łobuziaka miała pretensje do matki dziecka, że nie chce się podzielić. Wywiązała się dyskusja, że chłopiec ten zabiera siłą dzieciom zabawki. Matka jego uparcie nie widziała problemu, winne były dzieci ponieważ się z nim nie podzieliły.
Matka oburzona zabrała dziecko i wyszła.
Nie wiem jak będzie dalej, szczególnie gdy rodziców nie będzie w pobliżu.
Jak mam przygotować Kubusia na ewentualne ataki tamtego chłopca?