Witam.
Mam problem. 4 miesiące temu rozstałam się z moim partnerem. Mamy syna 5 latka.
Niestety, po rozstaniu stał się agresywny. Potrafi podejść i zacząć bić, wyrywać torebkę lub coś co aktualnie posiadam w rękach. I to nie tylko do mnie. Sytuacja się powtarza w stosunku do byłej teściowej, cioci itp. jedynie nie do swojego taty. W przedszkolu też przedszkolanka zgłasza że Staś gdy nie jest zajęty pracą to podchodzi do dzieci i potrafi uderzyć lub opluć. Wszelkie rozmowy, próba wyjaśnienia sytuacji delikatnie nie przynoszą rezultatów.
Ciągle tylko powtarza do wszystkich że chciałby aby rodzice do siebie wrócili. Ostatnio powiedział do mnie że wymyślił plan co zrobić aby tatuś do nas wrócił. Żebym podeszłam, przytuliła i pocałowała tatusia a on na pewno do nas wróci i znowu będziemy wszyscy w domu. W dniu swoich urodzin powiedział że nie chce żadnych zabawek, że największym prezentem było by aby tata do nas wrócił. Tak jest codziennie. Nie pozwala mi robić przy sobie podstawowych czynności. Ciągle powtarza że chce tatusia.
Ostatnio była sytuacja że przez 2 dni walczyłam z jego wysoką gorączką. Nie miał ani kataru, ani kaszlu. Tylko bardzo wysoka gorączkę. Gdy przyjechał jego tata do mnie aby mi pomóc Stasiowi od razu się polepszyło. Temperatura spadła do 36.6 stopni a dziecko było żywe i szczęśliwe jak gdyby nigdy nic.
I tak jest zawsze. Gdy spędzamy czas we troje to Staś jest grzeczny, szczęśliwy. Nie ma z nim najmniejszego problemu. Wszystko zaczyna się w chwili gdy zostajemy we dwoje.
Do tego od naszego rozstania zaczął moczyć się w łóżko, wieczorami zaczyna boleć go brzuszek, główka.
Jeśli chodzi o kontakt Stasia z tatą to mają dość częsty. Widują się codziennie po jakieś 2-3 godz. czasem dłużej. Najdłuższa rozłąka to chyba 3 dni ze względu na jego pracę jako kierowca busa.
Pani Przedszkolanka poradziła abym udała się do psychologa ze Stasiem..
Jesteśmy po 3 wizytach. Usłyszałam że Staś jest specyficznym dzieckiem. Że z naszym rozstaniem pozbawiliśmy go jego oazy bezpieczeństwa. Że pomimo rozmów on nie dopuszcza do siebie informacji że jego rodzice się rozeszli. Dlatego ciągle wymyśla sposoby na nasze pogodzenie. W główce ma zakodowane że jego rodzice muszą być z nim. A każde jego niepowodzenie reaguje agresją. Jego nagłe choroby ( gorączkowanie) jest wywołane psychiką. Ponieważ wtedy ma nas oboje obok siebie. A nasze tłumaczenia nie dopuszcza do siebie i jednym uchem słucha a drugim wypuszcza to co się do niego mówi i tłumaczy. Psycholog twierdzi że tego nie preferuje, ale po rozmowach z dzieckiem uważa że najlepszym rozwiązaniem byłby powrót do siebie. A w międzyczasie psycholog dla nas. Że po zapoznaniu się w naszej sprawie jest ciężko ale wierzy że dla dziecka i po pokonaniu tylu trudności oraz pomocy specjalisty Staś by mógł mieć normalny dom.
Między mną a ojcem Staś były już powroty. Po ostatnim rozstaniu wiele sobie przemyśleliśmy i zrozumieliśmy. Wszystkie sprawy o które wychodziły kłótnie i rozstania zostały pokonane. Jednak powrót nasz jest raczej nie możliwy. Ponieważ Ojciec Stasia powiedział że chce zacząć życie od nowa. Że boi się że po 2 miesiącach znowu się rozstaniemy ponieważ mimo że te trudności zostały pokonane to na pewno wyjdą kolejne. Że nie wierzy że nam się uda.
Uważa że psycholog oraz ciągłe tłumaczenie Stasiowi pomogą mu w końcu i zrozumie sytuację.
Proszę, Wyraźcie swoją opinię na ten temat. Jestem już zrozpaczona. Nie wiem co mam robić oraz jak pomóc mojemu dziecku. Bo pomimo codziennego tłumaczenia ciągle upiera się przy swoim. A do tego każdego dnia jest coraz gorzej.
Pozdrawiam