Słuchajcie dziewczyny i chłopaki, dzięki za dobre rady. Wiecie, macie rację , ale....To kobieta skrzywdzona przez los i ludzi , których uznawała za rodzinę ( o szczegółach nie napiszę, szczególy zna admin wątku).
Myślę, że A... chciała w ten sposób zakomunikować światu, że istnieje, że jest. Mówi mi, że nie zasługuje na prawdziwą iłośc. Ja to widzę, że leży to w jej psychice , po tym co przeszła. jej ciotka, która traktuje ją jak córkę , powiedziała mi dość wyrażnie , że ;=' pojawiłem się w życiu A...w odpowiednim miejscu i czasie". przewiduję, że gdybym A...nie poznał, to po tym co jej zrobili ludzie żli, mogło by się skonczyć jej zycie tragicznie. tak więc to był ostatnio moment wyciągnięcia A....z totalnego dna. Nigdy nie miałem zony, ani dzieci. Miałem dziewczynę , ale oszukała i zdradziła . przez 8 lat dochodziłem do siebie, bo tamten związek też traktowałem poważnie, tym nie mniej, ze znaliśmy się chyba z 7 lat,/ To wtedy bolało mocno to rozczarowanie. nauczony doświadczeniem z tamtej znajomości, obenie mówę A ...., o wszystkim. No, po prostu jestem szczery, szczerość to podstawa w związku. Ale jestem też i stanowczy. Myślę, że A...zrozumiała swój błąd.I całe szczęście w tym, że ma te spotkania grupowe z psychologiem ,to ją otwiera na mnie. Widzę to, że się stara, a jednocześnie wie, że ja ją szanuję, jest dla mnie ważna w życiu i ją kocham. pozdrawiam czytelniczki :)