Czy Wasze dzieci lubią występować publicznie? Brać udział w teatrzykach, śpiewać piosenki, opowiadać wierszyki?
Jak według Was powinno motywować się dziecko do występu publicznego? Co robić, gdy ewidentnie nie ma na to ochoty?
10 października 2013 13:02 | ID: 1027629
Pierwszy poważny występ Mateusza to w pięciolatkach rola króla w "Kot w butach". Często oglądamy kasetę. Później już bardzo dużo występów: pianistycznych, teatralnych, recytatorskich, piosenkarskich. Z kolegami załozył kabaret. Lubił występować, nie miał tremy i nie trzeba było go namawiać. Ostatni publiczny występ chyba w I licealnej-jako perkusista z zespołem rockowym na jakimś przeglądzie. Mówił, że na studiach założy kabaret, ale chyba ma teraz inne priorytety, bo nie powstał. Mimo wyboru kierunku ścisłego, był dobrym humanistą, pisał teksty do kabaretu, wygrywał konkursy literackie itp.
10 października 2013 13:33 | ID: 1027635
Mikołaj ma do tego dryg. od p-la panie go wybierały na wszelkie uroczystości,konkursy. w szkole już też się zaczyna.
Marcel ma z tym problem. z niego to takie sreberko,żywioł.
10 października 2013 16:01 | ID: 1027695
Córka lubiła i występowała już od przedszkola - tu wiadomo piosenki, wierszyki czy inne konkursiki, poprzez szkołę podstawową, gimnazjum gdzie doszły występy w grupie tanecznej działającej przy Domu Kultury i liceum - pokazy mody, szkolne przedstawienia. Synowie udzielali się mniej. Młodszy poważne publiczne występy miał podczas konertów charytatywnych, pokazach czy też na zawodach odkąd zaczął uprawiać capoeirę.
Oliwka jak na razie ma za sobą występy w przedszkolu.
10 października 2013 16:09 | ID: 1027700
Młody bardzoi lubi:) Ale starszk nie.
10 października 2013 17:10 | ID: 1027752
jutro pasowanie w predszkolu u jowki
10 października 2013 20:16 | ID: 1027814
Karola nigdy nie bała się publicznych wystąpień, zawsze szybko uczyła się ról( a najczęściej miała najwięcej do nauki), za Nią też kilka głównych ról i konkurs recytatorski.
10 października 2013 20:39 | ID: 1027829
Córka pchała i pcha się wszędzie. U synka pamięam, że na pierszym występie zaczęłam się bać o niego. Dzieci miały zawiązane pod szyjkami ciasno niebieskie pelerynki, a on dla kontrastu ze stresu był wręcz purpurowy na buzi. Strasznie to wyglądało. Z czasem oswoił się ze sceną
11 października 2013 09:27 | ID: 1027961
Łukasz występuje chetnie , nawet dzisiaj ma rolę. Ja daję mu przykład bo też gram w teatrze dla rodziców ;-)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.