Czy dzidkowie Waszych pociech chętnia zajmują się nimi?
Czy obciążaja Was z opieki nad nimi?
30 czerwca 2011 17:31 | ID: 574867
Skad ja to znam...
Moi rodzice, nigdy nie byli z mała na spacerze...
No cóz... pobleje nad tym, swoje wypłakałam i pewnie jeszcze nie raz wypłacze..
Ale nic nie moge... nic..
rozumiem Cię doskonale Ania.
30 czerwca 2011 20:24 | ID: 575035
To smutne
30 czerwca 2011 22:19 | ID: 575181
Moja mama sama zdeklarowała się, że po roku małego weźmie pod swoje skrzydła :) Bardzo się cieszę, że nie będą się nim zajmować obcy ludzie :)
1 lipca 2011 08:29 | ID: 575350
moj tata jest poprostu zakochany w moim synku - co nie znaczy że mama nie, ale dziadek to masakra i to z zajemnością. Gdy jadę do miasta czy chcę poprostu coś zrobić w domu a z synkiem nie zawsze się da lub kiedy chcemy isc po tańczyć wiozę Go do dziadków i są mega szczęśliwi. a jak długo Go nie widzą sami przyjezdzają do nas lub po niego. dziadek rozpieszcza synka strasznie:) dobrze mieć takich dziadków :>a już nie wspomne jak tata zdjecia synka rozsyła po znajomych :)
1 lipca 2011 08:49 | ID: 575358
Synka zostawiam z dziadkami, jeśli już naprawdę nie mam innego wyjścia. Na codzień zajmuje się nim opiekunka. Dziadkowie pracują. Zostawiam synka rzadko u dziadków, bo wychodzę z założenia, że oni już wychowali swoje dzieci (czyli nas) i chcą trochę odpocząć i pożyć. Jeśli chcą się zająć swoim wnukiem, to im tego nie bronię, ale nie chcę się narzucać.
1 lipca 2011 09:03 | ID: 575362
Mieszkamy w jednym domu z teściami (my na piętrze, oni na parterze). Na palcach jednej ręki mogłabym policzyć ile razy zajęli się Stasiem, o spacerach nie wspomną... Nawet gdy zaproponują opirkę nad młodym, gdy musze gdzies pojechać i coś załatwić to staram się jak najszybciej wrócić gdyż wiem jak ta opieka wygląda. Pierwsze poł godziny jest fajnie, teściowa bawi się z młodym. A później jest już tym wszytskim "bardzo zmęczona", kładzie sie na sofie i włącza telewizor. Do tego zaserwuje mu coś smażonego na głębokim tłuszczu. Za taką opiekę dziękuję bardzo. Wole zabrać Stasia ze sobą.
Za to moja mama to zupelnie inna bajka. Mieszka w Poznaniu, mamy do niej około 25 minut jazdy i staramy się odwiedzać w każdy weekend. Przy niej o nic nie musze się martwić. Cała poświęca się młodemu, on uwielbia z nią spędzać czas. Wie, że gdy pojedzie do babci to pójdą na spacer na plac zabaw, oglądać tramwaje lub pojada autobusem na wycieczkę. Dla Stasia to wielka atrakcja. Do tego dostanie pyszny, zdrowy obiadek. I nie będzie miec chwili na nudę. A gdy na dworze bedzie nieładnie razem będą się bawić na podłodze.
1 lipca 2011 09:31 | ID: 575379
Ja na swoje barki wzielam trud wychowania wnuka , ale druga babcia nawet go nie widziala i co mam zrobic ? Nie zmusze nikogo do milosci Tylko to troche dla mnie niezrozumiale i trudno sobie wytlumaczyc
4 lipca 2011 11:58 | ID: 578561
Skad ja to znam...
Moi rodzice, nigdy nie byli z mała na spacerze...
No cóz... pobleje nad tym, swoje wypłakałam i pewnie jeszcze nie raz wypłacze..
Ale nic nie moge... nic..
Moja teściowa była raz i to tylko temu że powiedziałam że albo weźmie Kacpiego albo plewienia jej gigantycznego ogródka zostawie jej
4 lipca 2011 12:00 | ID: 578564
Moja mama sama zdeklarowała się, że po roku małego weźmie pod swoje skrzydła :) Bardzo się cieszę, że nie będą się nim zajmować obcy ludzie :)
Oj zazdroszcze Ci;-)
4 lipca 2011 12:00 | ID: 578567
moj tata jest poprostu zakochany w moim synku - co nie znaczy że mama nie, ale dziadek to masakra i to z zajemnością. Gdy jadę do miasta czy chcę poprostu coś zrobić w domu a z synkiem nie zawsze się da lub kiedy chcemy isc po tańczyć wiozę Go do dziadków i są mega szczęśliwi. a jak długo Go nie widzą sami przyjezdzają do nas lub po niego. dziadek rozpieszcza synka strasznie:) dobrze mieć takich dziadków :>a już nie wspomne jak tata zdjecia synka rozsyła po znajomych :)
Idealni dziadkowie;-)
4 lipca 2011 12:03 | ID: 578571
Mieszkamy w jednym domu z teściami (my na piętrze, oni na parterze). Na palcach jednej ręki mogłabym policzyć ile razy zajęli się Stasiem, o spacerach nie wspomną... Nawet gdy zaproponują opirkę nad młodym, gdy musze gdzies pojechać i coś załatwić to staram się jak najszybciej wrócić gdyż wiem jak ta opieka wygląda. Pierwsze poł godziny jest fajnie, teściowa bawi się z młodym. A później jest już tym wszytskim "bardzo zmęczona", kładzie sie na sofie i włącza telewizor. Do tego zaserwuje mu coś smażonego na głębokim tłuszczu. Za taką opiekę dziękuję bardzo. Wole zabrać Stasia ze sobą.
Za to moja mama to zupelnie inna bajka. Mieszka w Poznaniu, mamy do niej około 25 minut jazdy i staramy się odwiedzać w każdy weekend. Przy niej o nic nie musze się martwić. Cała poświęca się młodemu, on uwielbia z nią spędzać czas. Wie, że gdy pojedzie do babci to pójdą na spacer na plac zabaw, oglądać tramwaje lub pojada autobusem na wycieczkę. Dla Stasia to wielka atrakcja. Do tego dostanie pyszny, zdrowy obiadek. I nie będzie miec chwili na nudę. A gdy na dworze bedzie nieładnie razem będą się bawić na podłodze.
No to nie fajnie że teściowa ma taki stosunek do opieki...;/
Dobrze że masz fantastyczną mamę;-)
4 lipca 2011 13:26 | ID: 578664
A ja !!!!! Ja to się wcale nie chwalę!!! Ja po prostu mam talent. I ochotę i czas. Troszeczkę ze zdrowiem ostatnio na bakier. Ale nic to, wyleczę się i jeszcze synusiowi i synowej pomogę w odchowaniu dzieci. Jak je sobie zrobią. Tylko, że oni chcą mnie w lata wpędzić.
4 lipca 2011 13:52 | ID: 578686
A ja !!!!! Ja to się wcale nie chwalę!!! Ja po prostu mam talent. I ochotę i czas. Troszeczkę ze zdrowiem ostatnio na bakier. Ale nic to, wyleczę się i jeszcze synusiowi i synowej pomogę w odchowaniu dzieci. Jak je sobie zrobią. Tylko, że oni chcą mnie w lata wpędzić.
No Duniu taką postawe to tylko chwalić!!
17 sierpnia 2011 17:26 | ID: 613837
Moja babcia zarowno,jak i tescie bardzo chetnie zostaja z moja corka bez zadnego problemu,tesciowa pracuje w przedszkolu wiec pracuje z maluchami 3-5 lat wiec Roksana sie nigdy nie nudzi,nie moge narzekac:)...
17 sierpnia 2011 17:35 | ID: 613845
Moja mama pracowała w przedszkolu 30 lat, także nie boje się o córkę kiedy jest pod jej opieką i dodam, że bardzo często się nią zajmuje, codzienne spacery, zabawy itd... a teściowa... no cóż... moze i by chetnie sie zajeła aleja wtedy mam obawy... daje jej słodycze, smażone m ięso itd. ;/ a gdy kiedyś zostawiliśmy ją u niej na noc żeby iść do znajomych na piwko to już po 30 minutach dzwoniła zebyśmy wracali bo mała płacze a ona się źle czuje... ehhh
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.