Histeria dziecka - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Histeria dziecka

8odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 6121
Avatar użytkownika agus83m
agus83mPoziom:
  • Zarejestrowany: 25.02.2009, 19:55
  • Posty: 33
  • Zgłoś naruszenie zasad
22 listopada 2010 20:03 | ID: 333759
Drogie mamy dzieci w wieku 2 lat i więcej piszę z prośbą o radę co zrobić w trakcie histerii dziecka na ulicy. Mam córkę w wieku 2 lata i 2 mc i zaczynam przechodzić pierwszy okres buntu Kiedy coś jest nie po jej myśli to choćby to był środek ulicy kładzie się a raczej rzuca na ziemię i tarza się w  błocie, kałuży, krzyczy, bije itp Próbowałam ją podnosić ale jest totalna roślinka - bezwład całkowity że mi z rąk leci, a o jakimkolwiek dialogu nie ma mowy bo jej krzyk jest tak głośny że i ja musiałabym krzyczeć żeby cokolwiek usłyszała. Czy i Wy miałyście podobne sytuacje i co robić. Bo mi jest głupio kiedy wszyscy przechodnie patrzą na nas jak na wariatów.
Avatar użytkownika Sonia
SoniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
  • Posty: 112855
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
22 listopada 2010 20:12 | ID: 333771
Sytuacja nieciekawa. ja na Twoim miejscu zachowywałabym się normalnie. W domu zaś tłumaczyłambym dziecku, że jeśli Jej zachowanie się nie zmieni, będziesz musiała ją ukarać. Np, zakaz ogłądania bajek przez popołudnie, lub siedzenie w jednym miejscu przez 10 minut.
Użytkownik usunięty
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    23 listopada 2010 19:21 | ID: 334798
    Podobno najlepszym rozwiązaniem jest w ogóle nie reagować, tylko ciężko jest w tej sytuacji nic nie zrobić.
    Avatar użytkownika MamaNikolki
    MamaNikolkiPoziom:
    • Zarejestrowany: 21.10.2010, 12:12
    • Posty: 150
    3
    • Zgłoś naruszenie zasad
    23 listopada 2010 21:29 | ID: 334959
    Gdyby przydażyło się wam to w miejscu, gdzie w pobliżu nie jeżdżą samochody, to mogła byś udawać, że ją zostawiasz. I delikatnie obserwować reakcje... Jak zobaczy, że odchodzisz i jesteś coraz dalej, to może się trochę przestraszy i zobaczy, że na nic jej te histerie...A Spojrzeniami ludzi się nie przejmuj, bo każdy wie, że to nie Twoja wina, i wszystkie dzieci coś takiego przechodzą...
    Użytkownik usunięty
      4
      • Zgłoś naruszenie zasad
      23 listopada 2010 21:33 | ID: 334965
      Ja po prostu nie reagowałam na takie sytuacje. Łatwe to nie jest, ale skuteczne. Mój syn szybko się nauczył, że takimi metodami do niczego nie dojdzie i zaprzestał takich praktyk.
      Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...
      Użytkownik usunięty
        5
        • Zgłoś naruszenie zasad
        23 listopada 2010 21:50 | ID: 334974
        Dodam jeszcze, że nie udawałabym, że zostawiam dziecko, tylko czekałabym aż się uspokoi. 
        Sonia napisał 2010-11-22 21:12:06
        Sytuacja nieciekawa. ja na Twoim miejscu zachowywałabym się normalnie. W domu zaś tłumaczyłambym dziecku, że jeśli Jej zachowanie się nie zmieni, będziesz musiała ją ukarać. Np, zakaz ogłądania bajek przez popołudnie, lub siedzenie w jednym miejscu przez 10 minut.
        Myślę, że dwulatek musi mieć od razu wyjaśnioną sytuację, a nie w domu (tzn. od razu, gdy przestanie histeryzować).Najlepiej spokojnym tonem powiedzieć, co się nie podoba w zachowaniu dziecka. Wbrew pozorom taki maluch dużo rozumie. Poza tym 10 minut, to na moje oko za długo jak dla takiego malucha. Ja dałabym 2 minuty kary ( mój 3 latek ma 3 minuty i jest to wystarczająca ilość czasu).
        Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...
        Avatar użytkownika sara1985
        sara1985Poziom:
        • Zarejestrowany: 05.01.2018, 21:21
        • Posty: 1
        6
        • Zgłoś naruszenie zasad
        6 stycznia 2018 17:03 | ID: 1409853

        Droga agus83m, domyślam się, że Pani problem z córką uległ poprawie, ponieważ minęło kilka lat od wstawienia postu, jednak sądzę, że warto wypowiedzieć się na ten temat, ponieważ często jest on poruszany na forum. Uważam to za istotny problem, warty uwagi. 
        Wiele osób, które wypowiedziały się przede mną, słusznie zwróciło uwagę na skuteczność ignorowania takich sytuacji u dziecka. Wybuchy złości pojawiają się praktycznie w każdym przedziale wiekowym dziecka. Między drugim, a trzecim rokiem życia dzieci próbują swoją siłę i żądają od dorosłego, aby spełniał jego zachcianki, a gdy tylko dorosły odmówi - wybucha. Histerie w tym wieku są całkowicie naturalne, jednakże dla rodziców nie jest to takie proste, zwłaszcza w miejscach publicznych, tak jak w Pani przypadku, na przykład na ulicy. Warto skupić się na przyczynach napadu złości, jednakże nie zawsze są one do końca jasne. Dziecko zawsze ma powód, kiedy wpada w szał, na przykład nie wie jak w danej sytuacji sobie poradzić, jest przemęczone lub po prostu przerasta je sytuacja, w której się znajduje. Często próbuje coś osiągnąć, wymusić swoim zachowaniem. Dzieci są świadome tej krępującej sytuacji dla dorosłego, dlatego jeżeli taka taktyka się sprawdzi i ulegamy, to jest zielone światło dla dziecka na przyszłość. A przecież rodzic nie może żyć w ciągłym strachu, że za chwilę moje dziecko może wybuchnąć! Przede wszystkim nie warto przejmować się ludźmi wokół, którzy patrzą, bo patrzeć zawsze będą. Rodzice zazwyczaj skupiają się na sytuacji „tu i teraz”, a tak naprawdę należy zwrócić uwagę na skutki długofalowe i dla Pani, i dla dziecka. Nie jest ważne co dziecko robi w danym momencie (choć mam świadomość tego, że rodzica to boli: co ludzie pomyślą, jak to wygląda, itp.), ważne jest aby dziecko dowiedziało się, że tego robić NIE MOŻE. W danej chwili może się wiele dziać, ale istotne jest, aby Pani jako rodzic, miała świadomość tego, co będzie w przyszłości. Kiedy wstydzi się Pani tego, co się dzieje oczywiście można ustąpić, jednak warto zastanowić się co dalej z mną i moim dzieckiem. Należy po prostu przeczekać, choć wymaga to niemałego wysiłku. Nigdy nie warto rozwiązywać takiej sprawy w danym miejscu, należy robić to w warunkach neutralnych, ponieważ próba rozmowy, czy tłumaczenia w trakcie napadu nie ma najmniejszego sensu. Do dziecka nic wtedy nie dociera. W takich sytuacjach trzeba być konsekwentnym w swoim działaniu. Na przykład po takiej sytuacji, gdy dziecko już się uspokoi można mu powiedzieć, że przez to, że było niegrzeczne przez tydzień nie obejrzy ulubionej bajki. Jeśli będzie się Pani konsekwentnie tego trzymać, dziecko powinno zrozumieć, że niczego swoim zachowaniem nie osiągnie, a wręcz przeciwnie - straci. Mocne przytrzymywanie dziecka również nie skutkuje, ponieważ z własnego doświadczenia wiem, że to może potęgować zachowanie dziecka. Najlepiej po prostu ignorować dziecko. Oczywiście w sytuacjach kiedy robi ono krzywdę sobie lub innym należy wkroczyć – jeżeli dotykasz dziecko, zawsze od przodu, aby zachować z nim kontakt wzrokowy. Takie napady można również ograniczyć nagrodami - nie chodzi tu rzecz jasna o komunikaty typu: "Cieszę się, że dzisiaj nie miałeś w sklepie napadu złości", ale np. "Super, że dzisiaj pomogłeś mi w zakupach i nie pokłóciliśmy się". Dziecko zauważa wtedy, że zwróciło na siebie uwagę, bo zrobiło coś dobrego. Warto chwalić dziecko jak najczęściej, aby potęgować w nim te dobre zwyczaje. Nagrodami mogą być też obietnice, np. "Jeżeli grzecznie będziesz ze mną spacerować po ulicy, przed powrotem do domu pójdziemy na plac zabaw". Dziecko będzie wiedziało, że osiągnie coś dobrym, a nie złym zachowaniem. Wiele przydatnych rad na ten temat można znaleźć w książce Dieter Krowatschek "Jak sobie poradzić z agresją u dzieci" - polecam strony 86-95. Dodatkowo warto zajrzeć do książki Doroty Zawadzkiej "Moje dziecko. Jak mądrze kochać i dobrze wychowywać", w której znana nam wszystkim Superniania odpowiada na najczęściej zadawane przez rodziców pytania. Według mnie to bardzo mądra rozmowa - tutaj polecam rozdział "Moje dziecko mnie nie słucha" - idealnie trafia w punkt omawianego problemu.
        Proszę pamiętać o konsekwencji! Pozdrawiam.

        Ostatnio edytowany: 06.01.2018, 17:15, przez: sara1985
        Avatar użytkownika Psycholog Karolina
        • Zarejestrowany: 18.01.2018, 18:22
        • Posty: 6
        7
        • Zgłoś naruszenie zasad
        18 stycznia 2018 18:32 | ID: 1410840

        www.psycholog-rodziny.pl


        Zapraszam! 

        Avatar użytkownika wamat
        wamatPoziom:
        • Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
        • Posty: 4075
        8
        • Zgłoś naruszenie zasad
        18 stycznia 2018 20:47 | ID: 1410849
        usunięty użytkownik (2010-11-23 20:21:40)
        Podobno najlepszym rozwiązaniem jest w ogóle nie reagować, tylko ciężko jest w tej sytuacji nic nie zrobić.

        Ignorowanie histerii to najlepszy sposób. Przypominam sobie jak Mateusz w wieku buntu (chyba wszyscy to przechodzą), wprawdzie się nie rzucał na ziemię, ale czasami stawał np. przed wystawą z zabawkami, kioskiem "Ruch" (były takie- tam kupowałam kolorowe ksążeczki, później np. Świat Wiedzy) i domagał się czegoś. Wprawdzie 20 kilka lat temu nie było tak  niebezpieczenie na ulicy jak obecnie, najpierw mówiłam, że dziś nic nie kupimy, bo p.dyr. nie dał mi wypłaty. Gdy to nie pomagało to mówiłam: nie mogę spóźnić się do pracy i muszę iść, a Ty zostań" I odchodziłam. Wystarczyło kilka metrów gdy przybiegał, chwytał za rękę i... było po burzy. Nie działo się to często ale pomagało i szybko się nauczył, że nie zawsze dostanie co chce. Najlepsze- na moje pytanie na co obecnie wydaje pieniądze- powiedział: kupuję to co mi się podoba, co kiedyś nie mogłaś mi dać. Przecież nie raz pytałam co Ci potrzeba (telefon, komputer itp) odpowiedział: nie mówiłem, bo wiedziałem, że nie masz pieniędzy na zbytki. Chyba już się obkupił, bo zaczął oszczędzać i nawet lokatę założył. Nauka życia i oszczędzania nie poszła w las.