Powiedzenie, że "szczęśliwe dziecko to brudne dziecko" odchodzi do lamusa. Podobnie jak chodzenie po drzewach, akrobacje na trzepaku, podwórkowe gotowanie i grzebanie kijem w kałużach. W Europie Zachodniej, ale i w Polsce, dorasta pokolenie dzieci, które nie bawią się na dworze. Poznają świat przez książki, internet i gry komputerowe, bo ich rodzice wolą, by dziecko było czyste i bezpieczne. Pozwalacie dzieciom na swobodne zabawy na świeżym powietrzu, czy wychodzicie z założenia, że spacer pod opieką dorosłych załatwia sprawę?