U mnie trauma mu się skończyła jak od znajomej wzięłam końcówkę jej syropu. Pamiętam, że to była niedziela, a my na urlopie no i wiadomo jak to wtedy z lekami. No to ona w te pędy do działkowej szafki i wynalazła tam pyramidonek, ciekawa byłam jak on to przyjmie, ale o dziwo jakoś poszło. W smaku jest miodowo-porzeczkowy, a że akurat o miodzie z nim rozmawiałyśmy i pasiekę widział, to mu wkręciłyśmy że to właśnie jest od prawdziwych pszczółek i takie tam. Grunt, że mu zasmakował i teraz koniec mojej gehenny. Może spróbuj też swoje dziecko podejść jakąś taką historią? Sam syrop faktycznie jest smaczny i jak dla mnie okazał się całkiem skuteczny, więc warto spróbować. Bajki, czy jakieś opowieści też oswajają dzieciaki z lękiem, więc może coś pokombinuj z jakąś opowieścią w stylu "o chłopcu, co to nie chciał pić syropku" Czasami tak jest łatwiej dotrzeć do dziecka.