Od stycznia mężczyźni będą mieli możliwość brania urlopów ojcowskich. Czy mężczyzna w domu jest w stanie godnie zastąpić kobietę? Okazuje się, że nie, nawet najbardziej opiekuńczy ojciec nie zastąpi dziecku matki.
Kobieta i mężczyzna są sobie równi. Mają takie same prawa i obowiązki. Nikt nie zabroni kobiecie pracować w kopalni, ani mężczyźnie być nauczycielem w przedszkolu.
Od pierwszego stycznia 2010 będziemy sobie równi w kolejnej sferze życia. Ojcowie będą mogli zostać w domu i wychowywać dzieci, ponieważ będzie im przysługiwał tzw. urlop ojcowski.
Czy da się porównać kobietę i mężczyznę w sytuacji wychowywania dziecka? Razem z Marcinem Jaroszewskim, psychoterapeutą spróbowaliśmy tego dokonać. Sprawa niby prosta. Okazało się jednak, że trudno porównywać coś, co jest w zasadzie wobec siebie komplementarne. Oboje rodzice pełnią w opiece nad dzieckiem i wychowaniu inne role, które jednocześnie uzupełniają się tworząc optymalną całość. Role te nie są wymienne – najlepszy ojciec nie stanie się najlepszą matką i odwrotnie.
Trudno mówić o psychologicznych korzyściach pełnienia przez ojca roli w najdosłowniejszym sensie macierzyńskiej ponieważ to kobieta jest naturalnie przystosowana do opieki nad potomstwem tak w perspektywie fizjologicznej jak i psychicznej. Od pierwszego dnia dziecko nawiązuje specjalną więź z matką, choć można mówić o więzi tworzonej jeszcze w okresie prenatalnym. Ta relacja początkowo związana z bezpośrednią fizyczną bliskością - choćby karmieniem piersią, przeradza się w cały zestaw subtelnych odniesień możliwych do realizacji w środowisku tworzonym w pierwszym rzędzie właśni przez nią. Szalenie upraszczając - w klasycznych koncepcjach psychologicznych matka pełni rolę raczej opiekuńczą dając w bardzo bliskiej relacji podstawę do doświadczenia poczucia bezpieczeństwa niezbędnego aby ojciec, reprezentant norm i zasad, mógł pomóc dziecku zrobić kolejny krok w stronę zewnętrznego świata relacji społecznych.
Mężczyzna może być świetnym opiekunem dla swojego dziecka, ale nigdy nie stanie się jego matką. Ojciec może doskonale kąpać i przewijać, całować i przytulać, ale nie jest w stanie z racji swojej męskiej konstrukcji psychicznej wytworzyć takiego rodzaju pożądanej w tym momencie więzi z dzieckiem, jaką może stworzyć matka. Jego sposób odnoszenia się do dziecka jest ojcowski nie matczyny i będzie miał swoje niezastępywalne znaczenie w późniejszym okresie rozwoju dziecka. Ojciec i matka są potrzebni dziecku w różny, ale tak samo istotny w perspektywie pełnego dojrzewania, sposób.
Skutki wychowania z samym ojcem, lub samą matką są trudne do prostego przewidywania, ponieważ to, jak dziecko będzie się rozwijać zależy również od jego własnych potencjalnych predyspozycji i różnych okoliczności społecznych. To, czy i jak mocno odczuje ewentualny brak jednego z rodziców w którymś z okresów rozwoju jest sprawą która okaże się dopiero w jego przyszłości.
A co Wy sądzicie na ten temat?