Któraś z Was rodziła w szpitalu we Wrześni? jak wrażenia??
2 kwietnia 2011 11:14 | ID: 476433
Cześć Amelajda!:))))
Ja rodziłam co prawda w Słupcy ale o szpitalu we Wrześni słyszałam. Stawia się tam nacisk na naturaly poród. Wiele osób z mojego miasta tam jeździło kilka lat temu rodzić. Teraz słyszałm opinię że ponoć rodzić tam nie jest juz tak fajnie jak kiedyś!
Pozdrawiam:)
2 kwietnia 2011 11:22 | ID: 476446
Witam ;]
Ja bardzo chciałam rodzić w Słupcy (marzyłam o porodzie w wodzie) jednak okazało się że jeśli dziecko ma ok 4 kg taki poród nie jest możliwy więc wybrałam Wrześnie choć "należe" pod szpital gnieźnieński. Byłam lekko rozczarowana po porodzie we Wrzesińskim szpitalu bo wcześniej nasłuchałam się o nim samych pozytywnych rzeczy, nie dość że mnie wymęczyli bo 12 godzin na łóżku bez możliwości aktywnego porodu na jakim mi zależało (szpital nie dysponował ani piłkami, ani drabinkami, ani workami sako), po przyjeździe nie zrobili mi usg choć informowałam ich, że dwa tygodnie byłam bez opieki ze strony ginekologa ponieważ wyjechał na urlop a w moim mieście cieżko o innego... także kazali mi rodzin siłami natury i dopiero ordynator na obchodzie zorientował się że dziecko jest ułożone poprzecznie... tzn. powiedziałam mu że odczuwałam ruchy przez ostatnie dni tylko z lewej strony brzucha... no i dopiero wtedy zadecydował o CC... następnym razem wybiore raczej inny szpital :D
2 kwietnia 2011 11:26 | ID: 476450
Właśnie takie opinie słyszałam. Że czeka się do ostatniej chwili by urodzić samodzielnie!
Ja rodziłam w Słupcy i nie narzekam:) Choć o piłki i inne pomoce nie prosiłam i nie wiem czy w Słupcy są:) Mi było wygodniej rodzić na leżąco:)
2 kwietnia 2011 11:32 | ID: 476462
No dokłanie, już dosłownie mdlałam bo od 11 do 13 miałam skurcze parte i ciągle namawiali mnie do efektywniejszego parcia a ja choć parłam z całych sił nie mogłam nic więcej zrobić, położna tylko mówiła ze główka się pojawia... i znika i tak w kółko. Oby kolejny poród był łatwiejszy ;]
22 października 2015 18:31 | ID: 1255194
wtam Was kochane
poruszam stary wątek
czy możecie mi coś napisać o porodzie w szpitalu we Wrześni?
mieszkam w tym mieście od niedawna i nie znam opiini, nie wiem czy się decydować na poród w tej jednostce.
chcę się dowiedzieć co jest mi potrzebne, jak położne prowadzą poród i jak wygląda opieka zaraz po nad nową mamusią no i co najważniejsze nad dzidziusiem:)
jakieś ciekawostki o personelu ? można liczyć na pomoc?
pozdrawiam
15 marca 2018 10:30 | ID: 1415582
Rodziłam w szpitalu we Wrzesni 5 miesięcy temu. Szpital nowy na pokoju jest lazienka leżą tylko dwie osoby, posiadają piłki, 3 sale porodowe (na które i tak musiałam czekać na korytarzu bo tyle rodzacych było w ten dzień) ale personel ten sam. Chociaż istnieją wyjątki, niektóre położne są miłe pomocne ale to tylko nieliczne. W szpitalu pojawiłam się o godz 5 rano ze skurczami już co 2min a urodziłam o 10. Wszyscy czekają do ostatniej chwili, duzy nacisk jest na poród naturalny. Nie dostałam żadnego znieczulenia. Nie miałam siły utrzymac sie na nogach wiec lezałam i modliłam się zeby juz sie dzieciatko urodziło. Polozna czekała do ostatniej chwili az urodzę własnymi siłami. dopiero gdy zaczęło się coś dziać z dzieckiem, spadło tętno, zaczeli mnie straszyć ze jak nie urodzę, to będą musieli je wyciagac. Mysleli, ze mnie postraszą i szybciej urodzę ale ja już nie miałam sił. Cała się trzęsłam z wysiłku już przed samym porodem, było mi zimno a cialo co chwile drżalo. Pojawil się zaraz lekarz oparty o blat i tylko stal i się przygladał. Wszyscy podsumowali mnie, że nie dam rady, ze juz nie urodzę. Zero jakiego kolwiek wsparcia, pomocy, dodania otuchy.. W koncu podszedl lekarz i nacisnął na brzuch i dziecko od razu się urodziło. Gdyby nie to, to nie wiem jakby się wszystko skonczyło. Mojeho maluszka dostalam dopiero o godz 13 bo tez trzeba bylo czekać ze względu na dużą ilość porodow w ten dzień a bylo ich 5 w tym bliźniaki. A ze urodziłam ostatnia dostałam malca na koncu. Polozne od noworodków mlode babeczki ok. Te starsze juz nie.. Mają ciagłe pretęsje i są wręcz obrażone gdy się je woła i prosi o pomoc. Gdy nie masz pokarmu a chcesz dokarmic malca nie dostaniesz butelki chyba ze zdecydujesz się wyłącznie na karmienie sztucznym mlekiem. Dzieciatko plakało mi w dzień i w nocy dopiero gdy wychodziłam po 4 dniach ze szpitala miałam wiecej pokarmu. Przyznam szczerze, że wrzesiński szpital tak mnie zniechęcił i nastawił, ze dzięki niemu nie chcę już rodzic kolejnego dziecka.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.