izabela849
Zarejestrowany: 05-03-2010 23:09 .
Posty: 1 IP:
2010-03-05 23:21:50
Mam taki problem 10miesięcy temu urodziła piękną zdrową córeczkę.Jeszcze na
sali porodowej położna stwierdziła, że zbyt obficie krwawię .Podczas
schodzenia z łóżka porodowego buchnęła ze mnie wielka kałuża krwi .Położna
wtedy kazała mi się położyć zbadała mnie, ale uznała,ze nic nie zostało.Po 5
godz moje łóżko ponownie pływało we krwi zbadano mnie po raz drugi i uznano
,że wszystko wyszło.Podczas wypisu skarżyłam się lekarzowi ,że chyba za bardzo
krwawię[był to mój drugi poród przy pierwszym tak nie krwawiłam]wtedy on
przepisał mi antybiotyk duomox.Wróciłam do domu położna środowiskowa była
zaniepokojona moim brzuchem według niej macica mi się nie obkurczała.Zapytała
tylko czy nie mam goraczki nie miałam więc kazała mi się jedynie obserwować.Z
dnia na dzień czułam się coraz słabiej myślałam ,że to przez nowe obowiązki
nieśpiące dziecko w nocy itp.Jednak gdy zakończyłam przyjmowanie antybiotyku
11 dni po porodzie dostałam goraczki i krwotoku[czarnych kawałów galarety
skrzepów]Pojechałam do szpitala.Łaskawie zrobiono mi usg .Okazało się ,że
zostały błony po porodowe .BYŁ PÓŹNY WIECZÓR LEKARZ POWIEDZIAŁ ,ŻE ZAJMĄ się
mną dopiero rano.Wróciłam więc na noc do domu do maleństwa.Zjawiłam się rano w
szpitalu po rozmowie z lekarzem miałam czekać na zabieg [obiecano mi ,że mnie
puszczą do domu o 17 jak ordynator pójdzie do domu,martwiłam się bardzo o moją
córkę i to czy mąż sobie sam poradzi]Po zabiegu wszystko mnie bolało w środku
lekarz ,który wykonywał zabieg poszedł do domu ,ale parę min przed 17
zadzwonił do dyżurującego aby mnie nie wypuszczał i zostawił jeszcze na całą
noc[słyszałam cała tę rozmowę dgyż leżałam w pokoju na przeciw dyżurki]Wtedy
nie miałam jeszcze pojęcia ani świadomości co się stało .Całą noc wymiotowałam
i ogólnie bardzo źle się czułam.Lekarz,który wykonywał zabieg dzwonił kilka
razy w nocy zapytać jak się czuję .Rano kazał zrobić mi zastrzyk przeciw
wymiotny.Po obchodzie wypuszczono mnie do domu .Lekarz,który wykonywał zabieg
za 2 dni kazał mi iść na kontrole do"jakiegoś lekarza" przepiał mi też
HEMORIGEN,DIHYDROERGOTAMINUM METHANOSULFONICUM,CYCLONAMINE,AUGMENTIN.Kazał
wykupić te lekarstwa jeszcze po drodze do domu i od razu przyjąć wyjątkowo to
podkreślał.W domu nadal wymiotowałam jak tylko zastrzyk przestał działać
.Dzwoniłam kilkanaście razy do szpitala tzn mąż dzwonił bo mój stan się
pogarszał.Czopki przeciw wymiotne nic nie dawały przemęczyłam się w domu 42
godz.Nie jadłam nic od 3 dni zaczynałam odpływać.Wtedy mąż zdecydował ponownie
zawiść mnie do szpitala.Dzwonił cały ten czas do szpitala i pytał co ma robić
,słyszał tylko to reakcja na narkoze nie ma potrzeby przyjeżdzac do
szpitala.Po odczekaniu swojego zjawili się łaskawie na izbie przyjec jak mnie
zobaczyli ze słabym tętnem to nabrali ruchów.Po usg diagnoza przebita macica
jelito porażone wciągnięte do macicy wolny płyn w jamie brzusznej.Od razu
przewieziono mnie na stół operacyjny .PO 3 godz przewiezli mnie na sale gdzie
dochodziłam do siebie .Jedyny incydent ,który zmącił mój spokój -lekarz, który
dokonywał łyzeczkowania wpadł o mojej sali mruknął pod nosem tu wiadomo o co
chodzi i chciał mnie zbadać wykrzykując brzuch pokazać nie chciałam aby mnie
dotykał powiedziałam ,że się nie zgadzam aby on mnie badał i trzymałam
przykrycie z całej siły mimo to on mnie odkrył i zaczął gnieść mój zbolały
pozszywany brzuch.Dopiero po interwencji męża u ordynatora przestał mnie
nachodzić.Po tyg wróciłam do domu i niby wszystko jest dobrze ,ale dziś mija
10 miesięcy od porodu a ja męza jeszcze nie wpuściłam do naszej sypialni
.Sypia na kanapie w salonie,a ja przy każdej jego próbie jakiejkolwiek
czułości zaczynam fisteryzować płakać,że ja nie chcę znowu być w ciązy ,bo tym
razem już tego nie przeżyję.I TU MOJE PYTANIE CZY LEKARZE NIE POPEŁNILI
ŻADNEGO BŁĘDU W MOIM PRZYPADKU CZY MAM O WSZYSTKIM PRÓBOWAĆ ZAPOMNIEĆ CZY
SZUKAĆ SPRAWIEDLIWOSCI W SĄDZIE CZY LEKARZ KTÓRY ROZDARŁ MI MACICE MÓGŁ BYĆ
TEGO NIEŚWIADOMY I TE LEKI KTÓRE MI PRZEPISAŁ CZY JE STANDARDOWO PRZEPISUJE
SIĘ PO ŁYŻECZKOWANIU?bardzo proszę o wyczerpującą odpowiedz.To dla mnie
bardzo ważne. Przepraszam,za moj zbyt długi i chaotyczny zapewne post,ale do
tej pory nie umiem o tym spokojnie myśleć.Z góry dziękuję Wilk Izabela mama
Aleksandra iAmelki