WITAM :)
Jestem już 5 dni po terminie i strasznie się denerwuję, że nic się jeszcze nie dzieje, żadnych bóli, skurczy. Martwię się o dziecko, dużo się naczytałam o niedotlenieniu, zielonych wodach itp...
Ile po terminie przenosiłyście swoje dzieci, nie było przez to żadnych problemów?
termin miałam dokładny, miesiączki miałam równo co 28-29 dni, tak że pomyłka terminu nie wchodzi w grę.
Z każdym dniem denerwuję się coraz bardziej, a siedzenie w domu i czekanie na jakiś skurcz mnie po prostu dobija... :(