Jestem podobnego zdania co dziewczyny, faceta nie można zmuszać do bycia przy porodzie. On sam musi odczuwać taką potrzebę i tego chcieć. W innym wypadku będzie sie czuł "osaczony" i widok rodzącego się dziecka może źle na niego wpłynąć. Ja rodziłam z mężem, nie musiałam go do tego przekonywać, u nas było odwrotnie, to ja miałam wiele wątpliwości czy chcę z nim rodzić...czy nie będę w Jego obecności skrępowana itd... i wiesz co? Jak już trafiłam na porodówkę, poczułam, że chcę obecności męża , przedzwoniłam no i przyjechał, zdążył;);) był bardzo szczęśliwy widząc jak na świat przychodzi Jego synek, przecinał pępowinę. Oboje nie ukrywaliśmy wzruszenia, niesamowite przeżycie. Może porozmawiaj z mężem jeszcze raz , dlaczego nie chce Ci towarzyszyć, czego się obawia. Pokaż mu parę artykułów mężczyzn którzy rodzili ze swoimi żonami- partnerkami, anóż to pomoże. Pozdrawiam:)