Skoro rozmawiamy o tym, co jest najfajniejsze w byciu w stanie błogosławionym, porozmawiajmy też o tym, co jest najtrudniejsze?
Sonda wielokrotnego wyboru.
Zaloguj się, aby móc głosować.
Wyniki | |||
1. Problemy zdrowotne i ciążowe dolegliwości |
|
16 | 21,6% |
2. To, że nie mogłam wykonywać codziennych czynności z taką łatwością, jak wcześniej (a niektórych w ogóle). |
|
14 | 18,9% |
3. Konieczność zrezygnowania na jakiś czas z pracy zawodowej. |
|
6 | 8,1% |
4. Konieczność regularnego chodzenia na badania. |
|
2 | 2,7% |
5. Konieczność zmiany trybu życia, nawyków żywieniowych, rzucenia nałogów. |
|
5 | 6,8% |
6. Strach o zdrowie maluszka i przed porodem. |
|
26 | 35,1% |
7. coś innego (co?) |
|
5 | 6,8% |
Liczba głosów: 74
(Data wygaśnięcia: 2013-02-28 23:59:00)
23 lutego 2012 11:32 | ID: 750445
Strach o zdrowie moich dzieci...bałam się że znów poronię lub nie zdołam donosić ciąży.
23 lutego 2012 11:33 | ID: 750448
myślę,że najtrudniejsze były chwile,gdy wydawało mi się,że nie czuję ruchów dzieci. ten strach o to,co nieznane. i tyle,bo ciąża to cud :)
23 lutego 2012 11:44 | ID: 750462
Wiele radości,ale też taki "niewypowiedziany na głos" strach -żeby dzidzia była zdrowa, żeby wszystko przebiegło pomyślnie.
23 lutego 2012 12:00 | ID: 750478
strach na pocztku ciazy ...potem sielanka :) moglam robic wszystko ciaza nie ohgraniczala mnie:) i bdb sie czulam w ciazy :)
23 lutego 2012 12:09 | ID: 750484
Najtrudniejsze były ograniczenia - to, że czegoś nie było mi wolno odbierałam jako zamach na moją niezależność :))) Druga trudna kwestia to dotykanie brzucha przez ludzi.
23 lutego 2012 12:12 | ID: 750488
Najtrudniejsze były ograniczenia - to, że czegoś nie było mi wolno odbierałam jako zamach na moją niezależność :))) Druga trudna kwestia to dotykanie brzucha przez ludzi.
nikomu nie pozwalałam dotykac brzusia,a jak kiedyś mijałam faceta który z zaskoczenia chciał złapać mnie za brzuch aby mieć szczęście to prawie go znokałtowałam.
23 lutego 2012 12:14 | ID: 750489
Widzę, że jak na razie wszystkie mamy podobne obawy: zdecydowanie strach o zdrowie maluszka jest najbardziej doskwierający. Ja jednak zaznaczyłam także odp. 2 - nie mogę się przyzwyczaić do tego, żeby nie dźwigać Julki, że nie daję już rady ubrać butów czy umyć wanny...Końcówka ciąży jest pod tym względem uciążliwa.
23 lutego 2012 12:16 | ID: 750491
najgorsza była obawa o to czy dzidzia urodzi się zdrowa
23 lutego 2012 12:18 | ID: 750492
A jeszcze dobre rady doprowadzały mnie do szału. Na przykład gdy mój Tata wymyślił, że powinnam pić bawarkę. Zresztą nie tylko On. Po pierwsze nie lubię bawarki. Po drugie mam uczulenie na mleko. Nie wiem co się ludziom porobiło ale wszyscy nagle zaczęli uważać że bawarka jest jedynym sposobem na to by dostarczać nabiał do organizmu.
A najgorsza chwila ciąży to fakt kiedy uświadomiłam sobie, że będę musiała powiedzieć rodzicom i teściom. Nie lubię być w centrum zainteresowania. Uważałam też, że to moja bardzo intymna sprawa. Poniekąd odbierałam to tak jakbym musiała z nimi rozmawiać o swoim życiu seksualnym.
23 lutego 2012 12:26 | ID: 750502
I ja najbardziej balam sie teraz sie boje sie o maluszka. No i te ograniczenia, jak pisze Ola, mam Kubunia i czasami mam ochote pobiegac z nim na "barana" a nie moge. milion innych drobnostek. A gdy brzuch jest duzy to juz calkiem, małe rzeczy staja sie wrecz niemozliwe.
23 lutego 2012 12:31 | ID: 750509
Najgorsze podczas trwania ciąży była obawa przed stanem jego zdrowia, czy wszystko jest ok, czy prawidłowo się rozwija, czy nie urodzę zbyt wcześnie, czy wszystko pójdzie dobrze. Nie bałam się bólu ale tego, że coś może pójść nie tak i że ktoś zrobi krzywdę moim maleństwom.
23 lutego 2012 13:19 | ID: 750570
I ja najbardziej balam sie teraz sie boje sie o maluszka. No i te ograniczenia, jak pisze Ola, mam Kubunia i czasami mam ochote pobiegac z nim na "barana" a nie moge. milion innych drobnostek. A gdy brzuch jest duzy to juz calkiem, małe rzeczy staja sie wrecz niemozliwe.
Teraz dają się we znaki też typowe dolegliwości: ból krzyża, skurcze łydek no i to twardnienie brzuszka...
23 lutego 2012 16:04 | ID: 750681
Najbardziej przez cala ciaze balam sie czy wszystko bedzie w porzadku z malenstwem, Czy nie dzieje mu sie zadna krzywda, cyz nie poronie i donosze ciaze do konca
24 lutego 2012 11:26 | ID: 751127
Najbardziej przez cala ciaze balam sie czy wszystko bedzie w porzadku z malenstwem, Czy nie dzieje mu sie zadna krzywda, cyz nie poronie i donosze ciaze do konca
Rzeczywiście - widząc, ile kobiet traci swoje amluszki - do 4-5 m-ca też drżałam na samą myśl o tym...
24 lutego 2012 11:44 | ID: 751138
Taj jak większość z Was boje się o zdrowie maluszka.Porodu też się boje,ale dam rade;) Martwi mnie jeszcze jedna kwestia- czy po urlopie macierzyńskim będzie czekało na mnie moje stanowisko pracy.
24 lutego 2012 12:14 | ID: 751165
Wiele radości,ale też taki "niewypowiedziany na głos" strach -żeby dzidzia była zdrowa, żeby wszystko przebiegło pomyślnie.
Zgadza się, a im bliżej terminu, tym gorzej, a ja urodziłam 10 dni po terminie i te ostatnie dni to była dla mnie ciągła męczarnia i obawa, że coś jest nie tak.
27 lutego 2012 09:16 | ID: 752565
ja też najbardziej martwie się czy maluszek będzie zdrowy...niby na usg wszystko zawsze prawidłowe..serduszko.żołądek i inne organy ale i tak się martwie....
do tego dochodzi strach przed porodem....nie że będzie bolało ale czy dzidzia poród przeżuje..czy żywa się urodzi...
nie wiem z kad się biorą u mnie takie obawy ale to jest straszne
27 lutego 2012 11:27 | ID: 752653
stracha miałam ,że znów poronię i nie spelni się moje marzenie o byciu mamą :( bałam się każdej wizyty u lekarza i każdego usg myśląc o tym co powie lekarz zdrowe, rozwija się prawidłowo coś złego się dzieje ciągła obawa o zdrowie tego malca w brzusiu !!! i ciągłe uwagi uważaj na siebie,oszczędzaj się,a bierzesz witaminy ,a to a tamto i ciągłe takie ględzenie :(
jeszcze mój dzidziuś jak to lekarz stwierdził ,że ma czkawkę wtedy tak żle się czułam drażniło mnie to podskakiwanie dzidziusia w brzuchu nie lubiłam tego dziwnego uczucia podskoków :)
27 lutego 2012 11:51 | ID: 752673
Wiele radości,ale też taki "niewypowiedziany na głos" strach -żeby dzidzia była zdrowa, żeby wszystko przebiegło pomyślnie.
Zgadza się, a im bliżej terminu, tym gorzej, a ja urodziłam 10 dni po terminie i te ostatnie dni to była dla mnie ciągła męczarnia i obawa, że coś jest nie tak.
Dlatego ja wolę urodzić 10 dni przed:)))
27 lutego 2012 13:17 | ID: 752717
Wymioty na początku, a wymiotowałam jak kawka, i to w pracowniczym kiblu.
A tuż przed rozwiązaniem pewne ciążowe dolegliwości, zagrażające potencjalnie życiu dziecka, ogromnie dużo nerwów mnie to kosztowało, ale na szczęście dobrze się skończyło :)
Poza tym było super :)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.